ŚwiatRoman Polański procesuje się w Londynie

Roman Polański procesuje się w Londynie

18 lipca rozpocznie się w angielskim sądzie
proces wytoczony przez Romana Polańskiego amerykańskiemu
magazynowi "Vanity Fair". 71-letni reżyser "Pianisty" zarzuca
pismu, że zniesławiło go w artykule sprzed trzech lat.

Formalnie pozwany jest wydawca pisma Conde Nast, reprezentowany przez dziennikarską sławę Graydona Cartera - redaktora naczelnego.

Sprawie, którą - jak się oczekuje - sąd będzie się zajmował przez pięć dni, towarzyszy duże zainteresowanie, z uwagi na to, że ustanawia precedens prawny - Polański będzie składał wyjaśnienia i śledził przebieg rozprawy za pomocą łącza wideo, przebywając we Francji, gdzie stale mieszka.

Amerykański magazyn napisał, że tuż po brutalnym zabójstwie angielskiej żony Polańskiego, aktorki Sharon Tate, przez gang Mansona, w 1969 roku, reżyser próbował w nowojorskiej restauracji "Elaine" uwieść szwedzką królową piękności, obiecując, że "uczyni ją następną Sharon Tate".

Oskarżenie to Polański uważa za nikczemne, ponieważ odbiera je jako imputujące mu zdradę pamięci żony. Polański zaprzecza, jakoby uwiódł Szwedkę lub miał taki zamiar.

Głównym świadkiem obrony będzie siostra Sharon Tate, Debra, mieszkająca w USA. 53-letnia Debra Tate przed 36 laty osobiście poinformowała Polańskiego o tym, że jego żona zginęła z rąk Mansona i członków jego sekty.

Zeznania na piśmie przedłożyły znane aktorki - Catherine Deneuve, która grała w filmie Polańskiego "Wstręt", i Nastassja Kinski, która odtwarzała tytułową rolę w filmie Polańskiego "Tess", będącym adaptacją książki Thomasa Hardy'ego "Tess of the d'Ubervilles" (Tessa z d'Ubervillów).

Osobiście stawi się w sądzie brytyjska aktorka Mia Farrow, znana z filmu Polańskiego "Rosemary's Baby".

Polański nie chce przyjechać do Londynu z obawy przed aresztowaniem i deportowaniem do USA, gdzie od 1977 roku jest ścigany za seks z 13-letnią wówczas Samanthą Geimer. We Francji nie można go aresztować.

Reżyser przyznał się do seksu z nieletnią, spędził 42 dni w zakładzie karnym w Kalifornii i w czasie, gdy był na warunkowym zwolnieniu, zbiegł do Francji, unikając skazania. Geimer publicznie mu wybaczyła.

Prawo zeznawania za pomocą łącza wideo przyznało mu przed kilkoma miesiącami pięciu sędziów Izby Lordów, uznając, że nie powinno się odmawiać mu dostępu do procedur prawnych na terenie Anglii, mimo że z obawy przed aresztowaniem i deportowaniem do USA nie chce stawić się osobiście w sali rozpraw.

Andrzej Świdlicki

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)