Roman Jagieliński: plan Hausnera jest potrzebny Polsce

(RadioZet)

Roman Jagieliński: plan Hausnera jest potrzebny Polsce
Źródło zdjęć: © RadioZet

27.02.2004 09:51

Obraz

Roman Jagieliński, szef Federacyjnego Klubu Parlamentarnego jest dzisiaj gościem Radia Zet. Dzień dobry Panu. Dzień dobry Państwu. Za co Panowie poprą plan Hausnera? Sojusz pyta: pomożecie? Czy powiecie: pomożemy? Nie ma takich zachowań, że Sojusz prosi, Sojusz proponuje. Te propozycje były dawno, ale idą bardzo koślawą drogą. Przecież te sprawy mogliśmy wcześniej omówić bez wzajemnych oskarżeń. Za to, że utrzymaliśmy zasady głosowania z trzeciego czytania ustawy budżetowej byliśmy oskarżeni o jakieś nadzwyczajne potrzeby dla Federacyjnego Klubu czy też dla partii, które wchodzą w jego skład. Poprzecie plan Hausnera czy nie? Przede wszystkim uważamy, że plan Hausnera jest potrzebny Polsce, bo on porządkuje finanse publiczne, wdraża system oszczędnościowy w administracji publicznej, a także w zakresie zabezpieczenia społecznego i ten system jest bardzo potrzebny, żeby utrzymać budżet państwa na odpowiednim poziomie. Rozumiem. I dlatego skłaniamy do tego, że jeśli potrafiliśmy się porozumieć, to uważam,
powinniśmy się na tyle porozumieć, żeby wesprzeć to co jest potrzebne Polsce. Ja rozumiem Pana szlachetność. Wybaczył Pan Krzysztofowi Janikowi to, że powiedział do Pana trzy tygodnie temu „na drzewo”. Czy teraz będzie Pan na tyle szlachetny, żeby powiedzieć: poprzemy plan Hausnera bez dodatkowych posad, bo te które mamy są wystarczające dla tak malutkiego klubu? Po pierwsze, pan Krzysztof Janik jako przewodniczący klubu Lewicy Demokratycznej na poprzednim spotkaniu przeprosił nas i to wystarczy. Uważamy, że kultura Krzysztofa Janika wskazuje na to, że możemy w dalszym ciągu rozmawiać i rozmawiamy już dwukrotnie. To powinno się przyczynić do tego, że ten plan będzie urealniony, dlatego że rozmowy trwają w dobrej atmosferze. Czy chcecie posad czy już nie? To co zaistniało jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem, bo nie było przedmiotem rozmowy z panem Leszkiem Millerem o jakichkolwiek posadach. Ale ja mówię o wczorajszym dniu, już nie myślmy o historii. My rozmawiamy merytorycznie, bo chcemy poszerzenia tego co
się nazywa planem Hausnera. Z jednej strony chcemy powiększyć dochody, a z drugiej, chcemy większych oszczędności. Jeśli mówimy o oszczędnościach to potrzebujemy rozmawiać o reformie administracji terenowej, bo na szczeblu wojewódzkim nie jest nam potrzebna dwuwładza, z jednej strony urząd wojewody, a z drugiej, urząd wojewódzki. I na szczeblu powiatów, uważam, że jest za dużo powiatów i niektórzy starostowie mają tylko tę przyjemność, że otwierają lub coś zamykają, a powinni pracować dla społeczeństwa. My wychodzimy z propozycją poprowadzenia prac politycznych i ustawodawczych tak, żeby na trzy powiaty powołać jeden powiat. I nieprawdą jest, że chcecie stanowiska wicemarszałka i ministra konstytucyjnego? Nie było to wczoraj dyskutowane. Jeżeli będziemy wchodzić w układ koalicji, bo takie warunki były wczoraj podniesione, ale nie było głębszej dyskusji na ten temat, to będzie przedmiotem dyskusji prawdopodobnie w następnym tygodniu we wtorek. My nie mówiliśmy o tych funkcjach. Wyrażamy ogromne zadowolenie.
Myślę, że to samo potwierdzi pan Mamiński, pan Witaszek czy pan Zieliński, że potrafiliśmy się porozumieć. Jesteśmy jakby z innych miejsc, a potrafiliśmy się porozumieć, stworzyć wspólny organizm, który może się przyczynić do ustabilizowania sytuacji w Sejmie i przez to sytuacji politycznej w Polsce. Czyli jak będziecie w koalicji rządowej to też nie będziecie chcieli żadnych posad? Chcę powiedzieć, że partia Ludowo – Demokratyczna, której jestem przewodniczącym, dzisiaj jest już zainstalowana w układzie rządowym. Mamy pięciu wojewodów, jednego podsekretarza stanu i uważam, że jeśli będziemy dysponować osobami bardzo kompetentnymi, a w trakcie będą jakieś zmiany lub na przykład awans będzie dla niektórych członków rządu w randze sekretarza czy podsekretarza stanu, to na pewno zaproponujemy premierowi, żeby rozpatrzył nasze kandydatury, dlatego że dzisiaj, mogę z satysfakcją powiedzieć, akurat kandydaci, których ja zaproponowałem w imieniu koła poselskiego Partii Ludowo – Demokratycznej, są bardzo pozytywnie
oceniane. Na przykład pan Zieliński, który bił i kopał policjantów? Mówimy o panu Zielińskim, którym? Pan Leszek Zieliński jest z Pana klubu. Bił i kopał policjantów. Pan Zieliński jest przede wszystkim posłem Chrześcijańskiej Demokracji, partii demokratycznej, która w koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym uzyskała jeden mandat, dla pana Zielińskiego. Proszę powiedzieć czy Pan resocjalizuje swoich posłów, bo Pan ma taką grupę bardzo egzotycznych posłów. Jeden poseł nie płaci alimentów swojemu synowi, nie płaci zatrudnionej ekspedientce... Chcę powiedzieć, że ten przypadek pana Głębockiego jest absolutnie nieadekwatny. Już nastąpiło sprostowanie. A poseł Zieliński? Jeśli mówimy o innych, pozostałych sytuacjach, to powiem szczerze, że na pewno można tak określić, jak Pani powiedziała, że resocjalizuje. Nie, my po prostu mówimy o tym, że powinniśmy się porządnie zachowywać, że jeśli każdy miał jakąś historię, bo są tacy... U Pana jest strasznie dużo. Jeden pan się tłukł i bił przed domem poselskim, pan
Pękała. Tak się zdarzyło. Już się nie bije? Ale nie wiem czy tak było. Ja nie byłem świadkiem. Zresztą przywracam jeszcze raz te Pani słowa, że potrafię wpływać także dzisiaj na pewno w klubie, w którym kieruję. Nie ma picia, nie ma awantur, nie ma ubliżania. Jest wysoki poziom dyskusji. Proszę przyjrzeć się naszym dyskusjom w parlamencie czy też na komisjach. Posłowie Pana klubu nie piją zbyt dużo? Na pewno nie nadużywają. Mogę zaręczyć, a po drugie, pewne zachowania na pewno występują, że kieliszek alkoholu w Polsce czy polskiej rodzinie jest normalną rzeczą. Ale nie za dużo? A u Pana w klubie zdarzało się za dużo tych kieliszków, u posłów z Pana klubu. Nie proszę Pani, u mnie w klubie, nie. Jeśli mają jakąś historię, to jest to historia, którą też możemy rozgrzeszyć. A rozgrzeszył Pan pana Jagiełłę za to, że zawiadomił samorządowca ze Starachowic o akcji CBŚ? Jako chrześcijanie patrzmy na to, że człowiek jest grzeszny, ale to, że jest grzeszny nie przekreśla jego przeszłego życia. Można mu to wybaczyć. On
może się poprawić. Dzisiaj mogę Pani powiedzieć, i słuchaczom, że o Federacyjnym Klubie Parlamentarnym, także o partiach, które wchodzą w skład tego klubu, mówiono dobrze, że to są dobrzy ludzie, porządni, bez wpływu na układy patologii społecznej. Pan Łapiński jest porządnym i godnym człowiekiem? Mogą mówić o tym, że przysłużymy się Polsce. Pan Łapiński jest godny, tak? Proszę popatrzeć na to, że żadnemu z tych posłów nie zarzucono, że brał korzyści materialne. Czyli pan Jagiełło... Dzisiaj jest proces sądowy i sąd orzeknie czy Jagiełło jest winny czy nie jest winny. Pan Andrzej Jagiełło przez cały czas mówi, że mówił to nieświadomie. A czytał Pan nagranie, które opublikowała nie tak dawno „Gazeta Wyborcza”? Czytałem. Z analizy tej wynika, że prawda jest gdzieś po środku. Naprawdę? Tak, że nie było jego intencją, żeby ostrzec układ mafijny, który zresztą tam nie wystąpił. Przecież mówił: uważaj, przecież mówił o akcji. Dzwonił do swojego kolegi, starosty. Czy Pan czytał to samo co ja? Czyli można powiedzieć
koledze: uważaj chłopie, bo tutaj policja przyjedzie? Ja myślę, że pewne granice są dopuszczalne i uważam, że w życiu publicznym coś takiego występuję, że przyjaciel przyjaciela, wtedy kiedy nie wie jak ten przyjaciel postępuje czy nie jest to najlepszego rodzaju przyjaźń – może ostrzec. Aaaa... Ale chcę podkreślić, że nadaliśmy ton przede wszystkim programowy... Musimy już kończyć. Opublikowaliśmy ten program. Tylko chciałam powiedzieć na koniec, że ja jestem również chrześcijanką i wybaczam Panu to, że kiedyś w restauracji siedział pan niedaleko mnie i krzyczał Pan do mnie: Monisiu, Monisiu! Dziękuję bardzo. Przepraszam, ale to chyba nie tak było. Gościem radia Zet był Roman Jagieliński.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)