Rolnicy czekają na spóźnione dopłaty
Rozpoczynają się prace polowe, a tysiące
rolników w Polsce nie dostało jeszcze dopłat bezpośrednich za 2005
rok. Opóźnienia wynoszą nawet kilka miesięcy - alarmuje
"Rzeczpospolita".
14.04.2006 | aktual.: 14.04.2006 07:39
Najbardziej tracą na tym duże gospodarstwa, które wiosną muszą najwięcej zainwestować w rozpoczęcie produkcji. Kwota zaległości przekracza 700 mln zł.
Przed rokiem gospodarze dostawali pieniądze w dwa tygodnie od otrzymania decyzji, że są uprawnieni do odebrania pomocy. Teraz ciągnie się to wiele miesięcy - mówi prezes Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej Bogdan Aleksiejczuk.
Najgorzej sytuacja wygląda w Małopolsce, w której urzędnicy rozpatrzyli niespełna 70% wniosków o przyznanie dopłat. Najlepiej jest w Kujawsko-Pomorskiem, gdzie tylko 3% gospodarzy czeka na decyzje.
Urzędnicy przerzucają się odpowiedzialnością za opóźnienia. Ministerstwo Rolnictwa winą obciąża Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która odpowiada za obsługę dopłat. "Oceniam jej pracę krytycznie" - mówi wiceminister rolnictwa Jan Ardanowski.
Centrala agencji twierdzi natomiast, że winne są jej regionalne oddziały. Dokumenty z biur powiatowych, które do nas trafiają, są pełne błędów i uchybień. Musimy je odsyłać do poprawki, a to wydłuża oczekiwanie rolników - tłumaczy rzecznik agencji Iwona Musiał.
Jak informuje "Rzeczpospolita" szwankuje też system informatyczny, który rejestruje dopłaty. (PAP)