Rolnicy chcą się skrzyknąć i wykupić budynek Tesco. Ich inicjatywa trafi do ministra
Dla rolników nastały trudne czasy, więc wielu z nich wpada na coraz ciekawsze pomysły. Ci z woj. łódzkiego chcą wykupić bankrutujące w okolicy Tesco. Rachunek jest prosty. 1 tys. rolników wpłaca po 1,5 tys. zł i mają 1,5 mln zł. Potrzebują jednak... drobnej pomocy państwa.
Rolnictwo to ciężki kawałek chleba. Wolne weekendy i urlopy często nie wchodzą w grę. W dużych i nowoczesnych gospodarstwach bez problemu można wyciągnąć średnią krajową (3,2 tys zł na rękę), ale w tych mniejszych miesięczny dochód często nie sięga nawet pułapu 1 tys. zł.
- Rolnicy mają wiele fantastycznych pomysłów, ale często bez pomocy państwa nie są w stanie ich realizować - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jarosław Sachajko.
Poseł Kukiz'15 podkreśla, że przejęcie Tesco to klasyczny przykład takiej sytuacji. - Zrzeszeni rolnicy są w stanie zebrać około 1,5 mln zł, ale od państwa potrzebują drugie tyle. To realne rozwiązanie. W poniedziałek jestem umówiony z nowym ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim i będę robił wszystko, żeby go do tego przekonać - zapewnia Sachajko.
Wszystko w rękach ministra
Rolnicy w Kościerzynie i okolicach twierdzą, że pobliski sklep bankrutuje, a odkupienie go mogłoby stanowić element repolonizacji polskiego handlu. W rozmowie z posłem Kukiz'15 przekonywali, że środki z budżetu państwa wystarczyłyby na wykupienie budynku, zatrudnienie ludzi i zatowarowanie sklepu.
Pieniądze wpłacone przez danego rolnika dawałyby mu z kolei jeden głos w spółdzielni.
- W Danii 100 proc. rynku rolnego i przetwórstwa to spółdzielczość. W Holandii ponad 90 proc. Dlaczego nie spróbować podobnych rozwiązań u nas w kraju - pyta Sachajko.
W rozmowie z Wirtualną Polską tonuje jednak emocje i zaznacza.
- Minister Ardanowski robi na razie świetne wrażenie. Mówi bardzo rozsądne rzeczy i jest przekonywujący. Ostatnio na komisję w sprawie suszy przyjechało mnóstwo osób. Nie mieścili się w sali i ogólnie byli bardzo bojowo nastawieni. Po 4-godzinnych rozmowach bili ministrowi brawo. To dobrze, ale będę go przestrzegał, żeby nie skończyło się na obietnicach. Czeka go wielka praca - stwierdza poseł Kukiz'15.
Na celowniku również fabryka tytoniu
Przewodnicząca NSZZ RI "Solidarność" Teresa Hałas (PiS) mówi Wirtualnej Polsce, że pomysł z wykupieniem Tesco bardzo ją cieszy.
- Starsze pokolenie źle kojarzyło spółdzielczość, bo pamiętali komunę. Teraz na polskiej wsi uaktywniają się młodzi i mają mnóstwo wspaniałych pomysłów - ocenia.
Zdaniem posłanki PiS trzeba również docenić fakt, że propozycja rolników nie zakłada wyłącznie "wzięcia pieniędzy od rządu, ale również własne inwestycje".
- U nas na Lubelszczyźnie upadła fabryka tytoniu. Zagraniczny przedsiębiorca nie zapłacił rolnikom, a w ramach spłaty części długu zostawił im park maszynowy. Mają więc bardzo ważne zaplecze, ale do wykupienia fabryki potrzeba około 10-11 mln zł. Dla państwa nie jest to dużo, a taka fabryka tytoniu mogłaby przynieść spory zysk. Takie okazje trzeba wykorzystywać - podkreśla.
W Holandii spółdzielnie zrzeszają prawie 100 proc. producentów rolnych
Spółdzielnie rolników rzeczywiście nie są w Europie nowością. Gwarantują one oddolny charakter inicjatywy oraz rzeczywistą kontrolę producentów rolnych.
Na przykład we Francji działa obecnie ponad 2 tys. spółdzielni rolniczych, zrzeszających blisko 900 tys. członków! W 2014 roku ich wewnętrzny obrót wyniósł 84 mld euro. Przyczyniło się to do wzrostu zatrudnienia na obszarach wiejskich i ich rozwoju. Dzięki organizacji w ramach spółdzielni i spółek zależnych, francuscy rolnicy kontrolują już ponad połowę przemysłu przetwórczego produktów rolnych w całym kraju.
W Holandii działa ok. 200 spółdzielni. W ostatnich latach ich liczba spada, ale jest to wyłącznie wynik fuzji. Ich łączne obroty sięgają ponad 30 mld euro rocznie.