"Rola premiera nie jest precyzyjnie określona"
Polska dobrze przygotowuje się do przewodniczenia Radzie UE - ocenił NIK w raporcie na ten temat. Izba wytyka jednak nadmierną rotację urzędników w korpusie prezydencji oraz nieprecyzyjnie określoną rolę premiera w trakcie przewodnictwa.
17.03.2011 | aktual.: 17.03.2011 14:02
NIK prowadziła kontrolę od lipca 2008 r., kiedy powołano pełnomocnika rządu ds. prezydencji (funkcję tę objął Mikołaj Dowgielewicz) do października 2010 r. Objęła ona działania: pełnomocnika rządu ds. prezydencji, szefa Kancelarii Premiera oraz trzech ministerstw - spraw zagranicznych; spraw wewnętrznych i administracji; finansów.
Jak poinformował prezes NIK Jacek Jezierski, o kontrolę polskich przygotowań do przewodnictwa w Radzie UE poprosili Izbę marszałek sejmu i szef rządu. Zwrócił uwagę, że była to nietypowa kontrola ze względu na to, że dotyczyła procesu, który jeszcze się nie zakończył.
- Po przeprowadzonej kontroli możemy powiedzieć, że Polska dobrze przygotowuje się do przewodniczenia pracom Rady UE. Według nas rząd prawidłowo zaplanował niezbędne do przejęcia prezydencji zadania, konsekwentnie je realizuje i umiejętnie korzysta z doświadczeń państw, które doświadczenia prezydencji mają już za sobą - powiedział prezes NIK, prezentując raport.
Pochwalił Dowgielewicza m.in. za wczesne przygotowanie i przedstawienie opinii publicznej wstępnych priorytetów polskiej prezydencji, co - jak mówił - umożliwiło dyskusję nad nimi i dalsze ich doprecyzowanie.
NIK we wnioskach pokontrolnych - zaznaczył szef Izby - zwróciła też uwagę na potrzebę bardziej precyzyjnego określenia roli premiera w czasie polskiej prezydencji. Jezierski przypomniał, że po wejściu w życie Traktatu z Lizbony w dużym stopniu zmieniła się rola szefa rządu kraju sprawującego prezydencję. - Polska powinna określić rolę naszego premiera w tej prezydencji, tego w trakcie kontroli jeszcze nie zrobiono - zaznaczył Jezierski.
Kolejną kwestią - relacjonował - na którą we wnioskach pokontrolnych wskazuje NIK, jest nadmierna rotacja urzędników w liczącym około 1200 osób korpusie polskiej prezydencji. Jezierski podkreślił przy tym, że Izba pozytywnie ocenia zarówno powołanie tego korpusu, jak i "odpowiednie ukierunkowanie jego pracy, zaprogramowanie szkoleń urzędników oraz usytuowanie ich odpowiedzialności za poszczególne zadania".
Problemem - kontynuował Jezierski - jest jednak to, że w ciągu roku (od sierpnia 2009 do sierpnia 2010) rotacja w tym korpusie była bardzo duża, bo sięgająca aż 30% (324 osoby). - Gdyby ten proces się utrzymywał, albo co gorsze jeszcze pogłębiał, to w poważnym stopniu zagroziłoby to sprawnej realizacji zadań prezydencji. Stąd też nasze wnioski do rządu i do pełnomocnika ds. prezydencji, by wypracować jakiś system motywacyjny, który zatrzymałby urzędników tego korpusu przynajmniej na okres prezydencji, a w zasadzie także na okres jej finansowego i merytorycznego rozliczania - powiedział prezes NIK.
Jak poinformował, największe opóźnienia w przygotowaniach, które stwierdzono w czasie kontroli, dotyczyły systemów informatycznych i łączności oraz zadań służb specjalnych i porządkowych. - W tych dziedzinach w najmniejszym stopniu wykorzystano środki, jakie zostały przydzielone na te zadania, czasem zaledwie w zakresie kilku lub kilkunastu procent - mówił. Jak zaznaczył, świadczy to o tym, że zadania te są jeszcze w bardzo wstępnej fazie realizacji.
Jezierski podkreślił jednocześnie, że rząd bardzo szybko i sprawnie reagował na uwagi NIK zgłaszane w trakcie kontroli. Jak dodał, Izba liczy na to, że wskazane przez kontrolę uchybienia zostaną naprawione jeszcze przed rozpoczęciem prezydencji.