Rokita: śledztwo w sprawie teczki J.Kaczyńskiego to hipokryzja
Hipokryzją i nieprzyzwoitością nazwał wiceszef Platformy Obywatelskiej Jan Rokita polecenie Prokuratury Krajowej wszczęcia postępowania karnego w sprawie sporządzonej przez SB teczki prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przed ujawnieniem jej zawartości.
Jego zdaniem, Kaczyński jest traktowany nie jak zwykły obywatel, tylko jak król. Przy różnych okazjach bardzo wiele osób - zwłaszcza takich, które miały coś ciemnego w tych teczkach - twierdziły, że te materiały są sfałszowane i nie było do tej pory takiego przypadku, by w tej sprawie występował prokurator generalny, a prokuratora prowadziła jakiekolwiek śledztwo - powiedział Rokita w Radiu Zet.
W środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział, że teczka prezesa PiS mogła być sfałszowana. J.Kaczyński potwierdził w piątek, że w jego teczce, sporządzonej przez SB już po roku 90., znalazły się fałszywe dokumenty. Zapewnił, że jego teczka zostanie niedługo ujawniona.
Resort sprawiedliwości poinformował w czwartek, że zawiadomienie o przestępstwie skierowane do Prokuratury Krajowej przez prezesa PiS zostało w środę przesłane do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Wydano polecenie wszczęcia postępowania karnego w tej sprawie.
Zdaniem Rokity, z punktu widzenia opinii publicznej sprawa teczki prezesa PiS przypomina "Proces" Franza Kafki. Jest jakaś sprawa, jakieś śledztwo, jakaś teczka, wszystko jest tajne - powiedział. Dodał, że "problem polega na tym, że nie wiemy, co jest w tych materiałach (teczce)".
Wiceszef Platformy uważa też, że mamy do czynienia ze swego rodzaju kampanią, która ma związek z nową ustawą lustracyjną. Materiały dotyczące polityków będą jawne z urzędu. (Kampania) ma ochronić prezesa PiS przed tym, co znajduje się w tych dokumentach. Nie wiem co tam jest, ale nim się tego nie ujawniło, prowadzenie z góry śledztwa, które ma w opinii publicznej stworzyć wrażenie, że to co tam jest, jest nieprawdziwe, wydaje mi się swego rodzaju nadużyciem - powiedział.
Podkreślił także, że wszelkie sprawy związane z aktami komunistycznych służb specjalnych powinien prowadzić pion prokuratorski Instytutu Pamięci Narodowej, a nie prokuratury powszechne.
Rokita uważa także, że obecne służby specjalne nie powinny zajmować się sprawą terminu upublicznienia materiałów dotyczących księży Michała Czajkowskiego i Mieczysława Malińskiego przed pielgrzymką do Polski Benedykta XVI. Wietrzenie przy takich okazjach spisków i angażowanie tajnych służb do badania takiego terminu wydaje mi się po pierwsze: całkowicie bezproduktywne, bo nie doprowadzi do żadnych wniosków, po drugie: marnowaniem energii służb specjalnych, po trzecie: poszukiwaniem spisków tam, gdzie ich prawdopodobnie nie ma.
O tym, że trudno uwierzyć, że termin ujawnienia informacji dotyczących obu księży był przypadkowy - tuż przed i tuż po wizycie Ojca Świętego - mówił w środę prezydent Lech Kaczyński. Dodał, że polecił służbom "odpowiedzialnym za bezpieczeństwo państwa", by zbadały okoliczności ujawnienia tych informacji.
Pytany o problem lustracji księży Rokita powiedział, że "nawet jeśli sprawia nam to przykrość lub dyskomfort", sprawy osób duchownych powinny być rozstrzygane przez hierarchię kościelną i osoby świeckie nie powinny się w te sprawy mieszać. Autonomię wzajemną trzeba tutaj szanować - podkreślił.