PolskaRokita: rząd jest w kryzysie

Rokita: rząd jest w kryzysie

Wiceszef PO Jan Rokita uważa, że rząd Kazimierza Marcinkiewicza przechodzi głęboki kryzys. Zdaniem Rokity, premier nie ma decydującego wpływu na funkcjonowanie rządu; decyzje podejmują za niego liderzy PiS. Mocno niestosowna i nadmiernie emocjonalna - tak wypowiedź Rokity skomentował rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz.

Rokita: rząd jest w kryzysie
Źródło zdjęć: © PAP

04.01.2006 | aktual.: 04.01.2006 19:56

Według Rokity, "Prawo i Sprawiedliwość wybrało mniejszościowy model rządzenia, który wyraźnie zbliża się do końca". Jak powiedział w środę dziennikarzom w Sejmie, "gdyby miał dzisiaj postawić cokolwiek na przetrwanie rządu Kazimierza Marcinkiewicza przez najbliższe dwa miesiące, to by nie postawił".

Obraz

Rokita skrytykował Marcinkiewicza w kontekście dymisji ministra skarbu Andrzeja Mikosza. Zdaniem Rokity, premier nie powinien odwoływać Mikosza bez powołania jego następcy. Jest to nowa praktyka, która z pewnością nie wpływa na stabilizację kraju ani rządu - powiedział.

Lider PO jest zdania, że to nie Marcinkiewicz, a liderzy Prawa i Sprawiedliwości podejmują decyzje dotyczące obsady stanowisk w rządzie. W sprawie obsady rządu trzeba pytać Jarosława Kaczyńskiego, aby czegoś dowiedzieć się naprawdę. (...) Wszystkie realne instrumenty rządzenia państwem znajdują się rękach przywódców Prawa i Sprawiedliwości, czyli braci Kaczyńskich, a nie w ręku premiera - powiedział.

Takie oceny może formułować ktoś, kto nie zna relacji między premierem a prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim - mówi rzecznik rządu. Dziwię się, że Jan Rokita formułuje takie wypowiedzi - powiedział. Jak zapewnił, "decyzje dotyczące rządu podejmuje zawsze premier". Podkreślił, że decyzja w sprawie następcy Mikosza już zapadła i "zostanie szybko sformalizowana".

Zdaniem Rokity, "rząd znalazł się w fazie głębokiego kryzysu, premier nie potrafi tego kryzysu rozwiązać. Sytuacja, w której premier nie jest zdolny do obsadzania ministerstw, tylko czeka na niewiadome zdarzenia, roznieca dodatkowo złą atmosferę wokół Rady Ministrów".

Według rzecznika rządu, nie może być mowy o kryzysie gabinetu z tego m.in. powodu, że "program rządu przedstawiony przez premiera w expose realizowany jest w 100%". Jak powiedział, "trwają prace nad najważniejszymi reformami, w tym m.in. w służbach specjalnych, systemie podatkowym i administracji rządowej". Nasza determinacja do bardzo poważnych zmian jest bardzo duża, dlatego głosy o kryzysie rządu traktujemy jako żart. Rozumiemy jednak, że czasem rola bycia w opozycji polega na uprawianiu krytykanctwa - uważa Ciesiołkiewicz.

Z kolei zdaniem Rokity, przywódcy PiS muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, co chcą zrobić: "czy chcą brnąć w kryzys, czy chcą nowych wyborów, czy też zbudować nowy układ większościowy w obecnym parlamencie". Jeżeli tak bardzo pożądają większościowego rządzenia z Andrzejem Lepperem i Samoobroną, to niech to w końcu zrobią. Może być rząd głupszy, ale być może większościowy. Czasem myślę, że nawet rząd głupszy, ale mający poparcie parlamentarne, jest lepszy od tego, co jest - ocenił.

Pytany, czy - jego zdaniem - kolejne dymisje w rządzie są kwestią czasu, Rokita odparł, że "jeżeli rząd wchodzi w fazę kryzysu, to każdego tygodnia pojawiają się nowe dymisje, a coraz mniej ludzi jest chętnych do tego, aby ich w ogóle powoływać na stanowiska".

Jak przyznał, jest zaskoczony, że do kryzysu w rządzie doszło tak szybko, jest jednak przeciwny wcześniejszym wyborom. Nie uważam, aby po trzech kolejnych wyborach, które były kilka miesięcy temu, cokolwiek w Polsce na lepsze zmieniły czwarte wybory - ocenił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)