PolskaRokita: premier był zabawką w rękach braci

Rokita: premier był zabawką w rękach braci

Lider Platformy Obywatelskiej Jan Rokita,
komentując plany kandydowania premiera Kazimierza Marcinkiewicza
na prezydenta stolicy, powiedział, że "Warszawa nie może być
traktowana jako nagroda pocieszenia dla kogokolwiek".

08.07.2006 | aktual.: 08.07.2006 17:42

Nie ma żadnego powodu, dla którego polityk z Gorzowa, który ze stolicą ma tyle wspólnego, że w niej urzędował pół roku, miałby zostać prezydentem tego miasta (...). Pamiętam jak Albin Siwak (budowlaniec-betoniarz, członek najwyższych władz PZPR w latach 80., symbol "betonowych" komunistycznych poglądów - PAP), kiedy stracił zaufanie Biura Politycznego został odesłany na ambasadora w Libii - powiedział Rokita.

Dodał, że szanuje Marcinkiewicza i współczuje tego, w jakiej sytuacji się znalazł.

Nie dlatego, że mam przesadne zdanie o jego rządzie, ale dlatego, że został potraktowany jak zabawka w ręku obu rozkapryszonych braci (...). Niedobrze, że popularny premier jest wyrzucany- podkreślił lider PO.

Jego zdaniem, to jest zła polityka, bo "nic nie jest dla opinii publicznej jawne".

Czas na to, żeby i Lech Kaczyński, i Jarosław Kaczyński uświadomili sobie, że Polska nie jest folwarkiem, którym mogą zarządzać wedle swojego kaprysu. Tylko że ponoszą odpowiedzialność za każdą rzecz, którą robią. A decyzje powinny być jawne i zrozumiałe- dodał.

Według Rokity, polityka rządu po zmianie premiera na J. Kaczyńskiego będzie "jeszcze mniej obliczalna niż do tej pory". Jeżeli chodzi o międzynarodową pozycję naszego kraju, to zdaniem posła PO poza dwiema rzeczami dotyczącymi wizerunku nie ulegnie ona znaczącej zmianie.

Z pewnością sposób dokonania zmiany premiera w Polsce bez przyczyn, bez powodów i podania informacji, czemu ma to służyć będzie wywoływał zdziwienie (...). A na strony satyryczne i do Księgi rekordów Guinnessa trafią bracia bliźniacy w dużym kraju europejskim u władzy - jako pewnego rodzaju fenomen, z którym Europa nie miała jeszcze do czynienia - ocenił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)