Rokita: Polska chce miłości, a nie reform
Przezwyciężenie słabości instytucjonalnej
państwa, reformy ordynacji wyborczej i finansowania partii oraz
promocja rozwoju społeczeństwa obywatelskiego - to zdaniem Jana
Rokity kierunki zmian, które powinny nastąpić w Polsce. Rokita twierdzi jednak, że w Polakach wypaliła się energia reformatorska, a zrodziło się pragnienie kraju miłości i zaufania.
06.12.2007 | aktual.: 06.12.2007 21:58
Rokita brał udział w debacie "O naprawie państwa i demokracji" zorganizowanej przez Fundację im. Stefana Batorego w Warszawie.
Były poseł PO życzyłby sobie również podwyższenia standardów politycznych. Jak mówił, silne, wydajne instytucje państwa powodują, że opinia publiczna akceptuje ład demokratyczny.
Z kolei mówiąc o zmianach w prawie politycznym ocenił, że dewastacyjnym elementem tego prawa jest finansowanie partii politycznych z budżetu przy proporcjonalnej ordynacji wyborczej.
To spowodowało, że kampanie wyborcze w Polsce oderwały się całkowicie od realiów rywalizacji wyborczej, a przeniesione zostały na poziom rywalizacji wielkich karteli za pieniądze podatnika - ocenił Rokita.
Z kolei wewnątrz partii - jego zdaniem - proporcjonalna ordynacja i środki budżetowe, którymi dysponuje kierownictwo, stworzyły oligarchiczny system, w którym członkowie ugrupowań są całkowicie zależni od lidera.
Mimo tego, zdaniem Rokity, zmiany te choć powinny nastąpić, nie nastąpią. Dlaczego? Bo Polska weszła w fazę cyklu demokratycznego, który nie sprzyja przeprowadzaniu reform. Według niego, społeczna energia reformatorska obecna w naszym kraju przez ostatnie kilka lat została wypalona.
Rokita tłumaczył, że demokracją rządzą pewne cykle. W jednych cyklach da się przeprowadzić reformy i jest to dosyć proste, a w innych jest to trudne. Jak dodał, okresy, kiedy ład demokratyczny charakteryzuje się energią reformatorską, są zawsze krótkie.
Jego zdaniem, Polska taki cykl przeszła, a teraz chce być krajem miłości i zaufania. W tej fazie, w jakiej jesteśmy obecnie - mówił - nie dokonuje się zmian, których nasz kraj potrzebowałby.
Para poszła w gwizdek. Nie uruchomiła żadnej maszynerii. Maszyna parowa stała obok i czekała na to, że jej para zostanie dostarczona. Tymczasem para energii społecznej, która została wytworzona poszła w 90% gdzie indziej - powiedział b. poseł PO.
W opinii Rokity, cezurą czasową wyznaczającą początek cyklu reformatorskiego jest wybuch afery Rywina i powstanie komisji śledczej. Koniec tego cyklu, to ostatnie wybory parlamentarne, ale nie ze względu na zmianę rządów, tylko ze względu na zmianę świadomości społecznej jaka nastąpiła.
Rokita uważa, że w czasie tych pięciu lat demokratyczna forma ustrojowa Polski ulegała dekonstrukcji. Jak ocenił, największą wadą tego pięcioletniego okresu "dekonstrukcji" jest to, że energia, jaka w tym czasie się zrodziła, nie została przekuta w budowanie lepszego ładu demokratycznego.