Rokita: PO zmodyfikuje CBA
Lider PO Jan Rokita zapowiedział, że po
wyborach, pod rządami Platformy Obywatelskiej Centralne Biuro
Antykorupcyjne będzie nadal istnieć, bo to "służba potrzebna
Polsce", trzeba je tylko zmodyfikować.
25.08.2007 | aktual.: 25.08.2007 18:11
To służba potrzebna Polsce i na pewno ją utrzymamy - zadeklarował w rozmowie z "Wprost" Rokita. Zaznaczył, że trzeba ją tylko zmodyfikować, a nawet rozszerzyć działalność i kompetencje. Tak, by jej aktywność nie ograniczała się do biegania za lekarzami w czasie operacji i nagrywania na kamerę znalezionych w ich szafie koniaków - powiedział polityk w rozmowie zamieszczonej w sobotę w internetowym wydaniu tygodnika.
Rokita uważa, że trzeba stworzyć w CBA silny pion analityczny, który badałby "zawiłe, niedostrzegalne gołym okiem przypadki korupcji. Bardziej skomplikowane, niż koniak dany po operacji" - zaznaczył.
Centralne Biuro Antykorupcyjne przyjęło zasadę, że nie komentuje wypowiedzi polityków na temat CBA. Również i tym razem będziemy się tego trzymać - powiedział dyrektor gabinetu szefa CBA, Tomasz Frątczak.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zostało powołane ustawą z dnia 9 czerwca 2006 r. jako służba specjalna do spraw zwalczania korupcji w życiu publicznym i gospodarczym, w szczególności w instytucjach państwowych i samorządowych, a także do zwalczania działalności godzącej w interesy ekonomiczne państwa.
Media szeroko komentowały zatrzymanie przez CBA w lutym ordynatora oddziału kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie Mirosława G. Został on zatrzymany w szpitalnym gabinecie i wyprowadzony przez funkcjonariuszy CBA w kajdankach. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa jednego z pacjentów oraz kilkanaście zarzutów korupcji. Lekarz nie przyznaje się do winy.
Ostatnią głośną akcją CBA była akcja związana z tzw. aferą gruntową w ministerstwie rolnictwa, konsekwencją której była dymisja wicepremiera, ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Dwaj aresztowani w tej sprawie, Piotr R. i Andrzej K., mieli powoływać się na wpływy w resorcie rolnictwa, które mogłyby ułatwić odrolnienie - za łapówkę - działki na Mazurach. Mieli też mówić, że konieczna będzie łapówka dla ówczesnego szefa resortu Andrzeja Leppera.