Rokita o zmianach w konstytucji
Likwidacja Senatu, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zmniejszenie liczby posłów do 230, większościowe wybory do Sejmu w jednomandatowych okręgach i zwiększenie roli Trybunału
Stanu - propozycje takich zmian w konstytucji RP przedstawił w Krakowie Jan Rokita.
16.09.2005 | aktual.: 17.09.2005 11:49
Zdaniem Rokity, zmiana ustawy zasadniczej jest konieczna, by usprawnić funkcjonowanie państwa. Jak podkreślił, niezwłocznie po wyborach powinna być przeprowadzona nowelizacja konstytucji, a dopiero później należy się zastanowić nad projektem zupełnie nowej konstytucji.
"Mała Nowela Konstytucji RP", przedstawiona w piątek po raz pierwszy publicznie, została przygotowana przez zespół ekspertów powołany przez Jana Rokitę. W pracach zespołu uczestniczyli: prof. Andrzej Rzepliński, prof. Bogusław Banaszak, prof. Dariusz R. Kijowski, dr Maciej Jankowski, dr Janusz Kochanowski.
Rokita mówił, że chciałby, aby doszło do publicznej debaty nad tym dokumentem, który "jest zgodny z duchem programu PO", choć nie został przyjęty przez żadne formalne gremia partii.
Kwestie związane z przywilejami władzy, standardami w państwie i jakością legislacji są w tym projekcie istotniejsze od oszczędnościowych projektów zmierzających do uchylenia i zlikwidowania rozmaitych instytucji - mówił dziennikarzom Rokita.
Dodał, że choć jego zdaniem należy zlikwidować KRRiTV i można zlikwidować Senat, to jeśli z tego projektu zmiany te zostaną skreślone, nadal "Mała Nowela Konstytucji" będzie bardzo ważna. "Obszar likwidowanych instytucji to obszar kompromisu politycznego i nie są to elementy stanowiące istotę tego projektu" - podkreślił Rokita. Dodał, że nie zgodziłby się na wycofanie z "Małej Noweli Konstytucji RP" przepisów dotyczących: rozszerzenia uprawnień Trybunału Stanu, przepisów wymuszających nowy sposób stanowienia prawa oraz przepisów dotyczących instytucji wymiaru sprawiedliwości.
Prof. Banaszak mówił, że w wielu europejskich krajach zamiast uchwalania nowej ustawy zasadniczej zaczyna się od zmiany w obowiązującej konstytucji przepisów dysfunkcjonalnych wobec ustroju państwa. Nie pisaliśmy go ani pod Rokitę, ani pod Tuska, tylko pod Polskę, żeby rzeczywiście pewne rzeczy się zmieniły - mówił o projekcie nowelizacji prof. Andrzej Rzepliński.
Wśród proponowanych zmian są: likwidacja Senatu, KRRiTV, Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Rzecznika Praw Dziecka. Projekt zakłada zmniejszenie o połowę liczby posłów, wybory do Sejmu w oparciu o ordynację większościową w jednomandatowych okręgach.
W "Małej Noweli Konstytucji RP" znalazł się zapis, że "pełnienie funkcji publicznej jest służbą i nie może być źródłem przywilejów" oraz że "obowiązkiem funkcjonariusza publicznego jest unikanie sytuacji mogących prowadzić do konfliktu pomiędzy interesem publicznym a interesem prywatnym".
Według propozycji ekspertów mandatu poselskiego nie mogłaby sprawować osoba, która, "sprzeniewierzając się złożonemu ślubowaniu, uchybia godności posła lub została aresztowana w związku z zarzutem popełnienia czynu związanego z nadużyciem wykonywanego mandatu". O mandat nie mogłyby się ubiegać osoby skazane prawomocnym wyrokiem za przestępstwa umyślne ścigane z oskarżenia publicznego oraz pozbawiona mandatu przez Trybunał Stanu, jeśli od orzeczenia Trybunału nie upłynie pięć lat.
Zmienione miałyby być teksty ślubowania posłów i Rady Ministrów (po nowelizacji składaliby oni przysięgę na "honor i sumienie") oraz tekst przysięgi składanej przez prezydenta.
Rząd - po nowelizacji konstytucji - miałby większy wpływ na treść i bieg ustaw - mógłby uznać uchwalony przez siebie projekt ustawy za pilny lub zastrzec, że ma być on przyjęty bez zmian lub odrzucony w całości. Projekt ustawy zakłada wprowadzenie w Polsce wieloletniego planu budżetowego.
Nowelizacja konstytucji przewiduje także rozszerzenie zadań Trybunału Stanu, który orzekałby o pozbawieniu urzędu funkcjonariuszy publicznych m.in. premiera, ministrów, prezesa NBP, prezesa NIK, naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych, jeśli sprzeniewierzyliby się oni złożonej przysiędze lub uchybili godności urzędu, który sprawują. Przed Trybunałem Stanu odpowiadaliby także posłowie, sekretarze i podsekretarze stanu. Byłby on wyższym sądem dyscyplinarnym dla sędziów sądów powszechnych i administracyjnych.