Rokita: Jaruzelski mógł mieć współudział w zabójstwie Popiełuszki
Wszystkie osoby wymienione jako uczestnicy spotkania w dokumencie dotyczącym śmierci księdza Jerzego Popiełuszki powinny zostać przesłuchane - uważa przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Jan Rokita.
06.10.2004 | aktual.: 06.10.2004 14:06
Dokument jest notatką ze spotkania członków najwyższego kierownicta PRL, m.in. generała Wojciecha Jaruzelskiego. Jak wynika z dokumentu wyrażało wówczas przekonanie, że mocodawcą zabójstwa księdza Popiełuszki był sekretarz KC Mirosław Milewski.
Rokita uważa, że dokument świadczy o tym, że uczestnicy spotkania, w tym generał Jaruzelski, dotychczas kłamali w tej sprawie i przez to mieli współudział w zbrodni. Uważa on, że przesłuchania w tej sprawie powinny być jawne.
Uczestnicy owego zebrania uważali, że nawet jeśli znajdą morderców to mordercy nie mają ponieść odpowiedzialności. To jest bardzo znamienne zarówno dla atmosfery tamtych lat jak i dla przesłanek odpowiedzialności karnej dzisiaj - powiedział Rokita.
Wicemarszałek sejmu Tomasz Nałęcz z Socjaldemokracji Polskiej uważa, że dokument w sprawie śmierci ksiedza Jerzego Popiełuszki może być przełomem w sprawie wyjaśnienia kto był mocodawcą tej zbrodni. Jego zdaniem notatka rodzi pytania nie tylko o udział generała Mirosława Milewskiego w sprawie zabójstwa księdza Popiełuszki, ale także o brak reakcji ze strony kierownicta PRL, które podejrzewało, że był on inspiratorem zbrodni. Ta notatka może przypominać kamyk, który usunięty uruchamia lawinę. Być może znajdą się inne materiały, być może ludzie zaczną mówić - powiedział Tomasz Nałęcz. Dodał, że jest notatka jest kompromitująca nie tylko dla generała Jaruzelskiego, ale dla całej ówczesnej władzy.
Nałęcz zastrzegł, że notatka jest dowodem bardzo ważnym dla historyków, ale w sprawie odpowiedzialności karnej może być dowodem niedostatecznym. Zdaniem posła SdPl jest to dowód bardzo ważny dla historyków, jednak dla sądu, który miałby skazać generała Milewskiego może okazać się niewystarczający. Co najwyżej dla sądu, który rozpatrywałby kwestie ewentualnej odpowiedzialności generała Jaruzelskiego i innych członków tej narady, o tym, że nie wszczeli postępowania prokuratorskiego i zaniechali postawienia generała Milewskiego przed sądem - dodał Tomasz Nałęcz.