PolskaRok po białym szkwale na Mazurach wciąż niebezpiecznie

Rok po białym szkwale na Mazurach wciąż niebezpiecznie

Rok po przejściu przez szlak Wielkich Jezior
Mazurskich białego szkwału, który pochłonął 12 ofiar, na wodzie
jest "tylko trochę bezpieczniej" - uważa prezes olsztyńskiego WOPR
Sławomir Gicewicz.

21.08.2008 | aktual.: 21.08.2008 12:27

Akcja ratunkowa i poszukiwawcza po nawałnicy z 21 sierpnia 2007 roku obnażyła braki sprzętowe mazurskich służb ratowniczych i straży pożarnej. Dlatego przez cały rok otrzymywały one pomoc materialną finansowaną z budżetu wojewody i lokalnych samorządów. Np. warmińsko-mazurski WOPR dostał sprzęt o łącznej wartości 700 tys zł. Mimo to, jego prezes uważa, że to kropla w morzu potrzeb.

Ciągle brakuje nam m.in. dużych jednostek ratowniczych na Śniardwach, kilku mniejszych łodzi na jeziora Mamry, Dargin, czy Dobskie. Brakuje też sprzętu do nurkowania i łączności - przyznał Gicewicz. Dodał, że o ile na Szlaku Wielkich Jezior cokolwiek do ratowania jest, o tyle na Mazurach Zachodnich np. najdłuższym polskim jeziorze - Jezioraku, nie ma praktycznie żadnego sprzętu ratowniczego.

Straż pożarna po białym szkwale dostała od wojewody warmińsko-mazurskiego sprzęt o wartości 750 tys zł: sonary pionowe i boczne (przed szkwałem nie było ich wcale) oraz pontony ratownicze i łódź z napędem hybrydowym.

Burmistrz Mikołajek Piotr Jakubowski przyznał, że to ciągle za mało, ponieważ punkty ratownicze są od siebie znacznie oddalone, a w nagłej sytuacji pomoc potrzebna jest niemal natychmiast.

Według burmistrza bezpieczeństwa nie poprawiły także zamontowane po białym szkwale tablice informujące żeglarzy o pogodzie. Na łodzie wsiadają coraz mniej doświadczeni żeglarze. Są firmy, które kurs na żeglarza, czy sternika robią w tydzień - dwa. To o wiele za mało. Taki niedoświadczony żeglarz, mimo ostrzeżenia o zbliżającym się załamaniu pogody, nie zdąży spłynąć do portu, często traci głowę ze strachu. Uważam, że problem szkolenia żeglarzy należy rozwiązać przepisami - zauważył Jakubowski.

W czwartek mija pierwsza rocznica przejścia przez mazurskie jeziora białego szkwału, czyli bardzo silnego, nagłego wiatru, którego prędkość dochodziła do 12 stopni w skali Beauforta. W kilka minut wysokie fale i wiatr wywróciły kilkadziesiąt łodzi i kajaków, utonęło 12 osób, ratownicy wyratowali z wody 87 osób.

W mazurskich portach odbywają się w czwartek uroczystości związane z rocznicą tych wydarzeń. W Mikołajkach o godz. 14.21, gdy rok temu rozpoczął się szkwał, zawyją syreny, potem odbędzie się parada statków, a wieczorem zaplanowano mszę św. za ofiary wody i ratowników oraz koncert szantowy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)