Rodziny żołnierzy z Nangar Khel spotkały się z Ćwiąkalskim
Przedstawiciele rodzin żołnierzy podejrzanych w związku z ostrzelaniem afgańskiej wioski Nangar Khel rozmawiali z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim na temat ekspertyzy moździerza, od ognia którego w sierpniu 2007 roku zginęło ośmioro afgańskich cywili.
05.06.2008 | aktual.: 05.06.2008 18:54
Jak powiedziała dziennikarzom żona jednego z podejrzanych, Barbara Ligocka-Staszczyk, wnioskowaliśmy, żeby ekspertyza moździerza, która dawno jest już w obiegu, została przekazana przed poniedziałkiem, tak żeby Sąd Najwyższy się z nią zapoznał.
W poniedziałek Izba Wojskowa Sądu Najwyższego rozpozna zażalenia obrońców na przedłużenie aresztów wobec czterech żołnierzy, a także prokuratury na zwolnienie z aresztu trzech innych podejrzanych.
Ligocka-Staszczyk dodała, że według jej wiedzy ekspertyza ma trafić do prokuratury dopiero 11 czerwca, a dla naszych żołnierzy, z tego co wiadomo, jest ona pozytywna. Chcemy, żeby sąd miał najwięcej dokumentów, aby wyciągnąć wnioski - mówiła.
Dodała, że minister był także proszony, aby świadkowie w sprawie nie byli dopuszczani do wyjazdu z kolejną zmianą do Afganistanu, co utrudniłoby prowadzenie postępowania. Zaznaczyła, że podczas spotkania minister zapewniał, że przyjrzy się sprawie.
Ojciec innego z podejrzanych, Władysław Bywalec, powiedział, że czterech żołnierzy, którzy nadal przebywają w areszcie, jest gotowych odpowiadać z wolnej stopy. Ci z żołnierzy, którzy wyszli z aresztu, stawiają się na wezwania i badania, meldują się tam, gdzie trzeba - dodał.
Rzecznik prasowy ministerstwa, Grzegorz Żurawski, potwierdził fakt spotkania ministra z członkami rodzin, odmówił jednak komentarza na temat szczegółów rozmowy.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że w czasie prokuratorskiego eksperymentu w Afganistanie strzał z moździerza omal nie trafił polskich saperów. Według informatora dziennika pocisk zamiast w cel uderzył 900 metrów przed nim i do tego zniosło go na bok tak, że wybuchł niecałe sto metrów przed saperami.
Wojskowy Sąd Okręgowy (WSO) 9 maja uchylił areszt wobec trzech podejrzanych, a czterem innym przedłużył go do 13 sierpnia.
Prokuratura składając zażalenie na uchylenie aresztów argumentowała, że wobec podejrzanych istnieje obawa matactwa, grożą im też wysokie kary. Zdaniem obrońców, wszyscy żołnierze podejrzani w tej sprawie powinni odpowiadać z wolnej stopy.
Do ostrzału wioski Nangar Khel doszło 16 sierpnia 2007. W jego wyniku zginęło ośmioro afgańskich cywili, w tym kobiety i dzieci. Sześciu żołnierzom z 18. bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego prokuratura zarzuca zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi im kara do dożywocia; jednemu - atak na niebroniony obiekt cywilny, za co grozi do 25 lat więzienia.