Rodzina wybrała się na biwak. Przeżył tylko dziewięciolatek
Zginęła niemal cała rodzina, która wybrała się na biwak do parku Maquoketa Caves w stanie Iowa w USA. W piątkowy poranek, 22 lipca, lokalne służby otrzymały zgłoszenie, że na terenie kempingu było słychać strzały. Na polu biwakowym znaleziono trzy ciała, przeżył tylko dziewięciolatek.
Rodzina z Cedar Falls z amerykańskiego stanu Iowa wybrała się na wycieczką do oddalonego o 200 km od domu parku stanowego Maquoketa Caves. Małżeństwo z dwójką dzieci zaatakował młody mężczyzna. Zastrzelił trzy osoby. Masakarę przeżył tylko dziewięciolatek.
Do tragedii doszło w piątkowy poranek 22 lipca. Jak podaje amerykański dziennik "New York Times" lokalna policja otrzymała niepokojące zgłoszenie z kempingu wcześnie rano. Dzwoniący wskazali, że tuż przed godz. 6:30 na polu biwakowym było słychać strzały. Po przyjeździe na miejsce służby znalazły nieopodal przyczepy kempingowej trzy ciała. Od pocisków zginęło małżeństwo i ich sześcioletnia córka. Dziewięcioletni chłopiec został przewieziony do szpitala. Służby nie informują o jego stanie zdrowia.
Kilka godzin później, niecałe 2 km policja odnalazła kolejne ciało. Były to zwłoki 23-letniego Anthony'ego Orlando Sherwina z La Vista w stanie Nebraska. Młody mężczyzna najprawdopodobniej sam się zastrzelił. Wstępne informacje wskazują, że to właśnie on zabił rodzinę na polu biwakowym. Według ustaleń śledczych, sprawcy i ofiar nic nie łączyło, nie ma też informacji, by znali się wcześniej.