Rodzina Walentynowicz nie dostała dokumentów potwierdzających ich rzekomą pomyłkę
Wbrew zapowiedziom wnukowi Anny Walentynowicz nie przedstawiono dotychczas żadnych dokumentów, które potwierdzałyby, że to rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej popełniły błąd przy identyfikacji ciał - informuje RMF FM. Pod koniec września prokurator generalny Andrzej Seremet zapewniał, że przedstawi rodzinie Walentynowiczów dokumenty potwierdzające tezę o błędzie rodzin. Skończyło się na obietnicach.
- Nie znalazłem żadnego pisma w skrzynce na listy. Myślę, że państwo jako pierwsi się dowiedzą, bo pan prokurator, jak widać, przyjął jako normę porozumiewanie się z pokrzywdzonymi za pośrednictwem mediów - mówi reporterowi RMF FM wnuk Anny Walentynowicz, Piotr Walentynowicz. - Myślę, że to pic na wodę, odwrócenie uwagi od sedna problemu, czyli od tego, że w Rosji był bałagan, że było wiele niedociągnięć, wiele rzeczy pozostawiono tylko stronie rosyjskiej - dodaje.
Zamianę ciał Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej potwierdziły szczegółowe badania, które przeprowadzono po ekshumacji obu ofiar katastrofy smoleńskiej.
W poniedziałek nad ranem na terenie Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie ekshumowano ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, a na Powązkach inną ofiarę katastrofy smoleńskiej, której tożsamość nie jest znana. Kolejne dwie planowane ekshumacje mają dotyczyć osób duchownych.