Rodzina Tomasza Kowalskiego: wyprawa na Broad Peak była źle zorganizowana
Wyprawa na Broad Peak była źle zorganizowana, a Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski mogli uniknąć śmierci. Rodzina Tomasza Kowalskiego w liście do komisji badającej przyczyny śmierci polskich himalaistów szuka winnych. Do korespondencji dotarł dziennikarz Informacyjnej Agencji Radiowej.
Przytaczając w liście treść rozmów pomiędzy himalaistami, rodzina Tomasza Kowalskiego punktuje błędy popełnione podczas wyprawy. Największe pretensje bliscy mają do Artura Małka i Adama Bieleckiego, którzy szybciej zeszli ze szczytu. - Nie zwolnili tempa, nie poczekali na słabnących kolegów - mówi Przemysław Kowalski, brat zaginionego himalaisty. Jego zdaniem błędy popełnił również Krzysztof Wielicki, kierownik wyprawy.
Wyprawa jest krytykowana też przez zakopiańskich himalaistów. Krzysztof Wielicki mówi, że nie zamierza odpowiadać na krytykę i czeka na opinię komisji, która ma zbadać przyczyny tragedii na Broad Peak. Raport komisji ma być gotowy w przyszłym tygodniu.
5 marca na szczycie Broad Peak, jako pierwsi ludzie zimą, stanęli Adam Bielecki, Artur Małek, Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski. Podczas zejścia zaginęło dwóch ostatnich zdobywców szczytu. 8 marca zostali uznani za zmarłych.