Rodzina Pyjasa: brakuje opisu niektórych obrażeń
Wątpliwości co do opinii biegłych z badania szczątków Stanisława Pyjasa zgłasza część jego rodziny. Uzyskaną pod koniec stycznia opinię biegłych krakowski IPN, prowadzący śledztwo w tej sprawie, w pierwszej kolejności rozesłał do rodziny zmarłego studenta.
11.02.2011 | aktual.: 11.02.2011 19:22
- Brakuje opisu niektórych obrażeń. Wnioski końcowe budzą szereg wątpliwości - powiedziała siostrzenica Pyjasa Agnieszka Przybysz. Jak zastrzegła, jest to opinia posiadającej status strony pokrzywdzonej w śledztwie jej matki, Alicji Przybysz, oraz jej samej.
Dodała: "być może będzie złożony wniosek o uzupełnienie opinii lub podejmiemy inne kroki prawne. Na razie nic więcej nie możemy powiedzieć".
Krakowski IPN od 2008 r. prowadzi śledztwo w sprawie śmierci w 1977 r. studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisława Pyjasa. W ramach tego śledztwa przeprowadził w kwietniu ub.r. ekshumację jego szczątków. Biegli mieli odpowiedzieć na 22 pytania sformułowane przez IPN. Opinia biegłych w tej sprawie dotarła do IPN 28 stycznia.
IPN nie podaje jednak informacji o treści opinii. W wydanym w czwartek komunikacie poinformował, iż analizuje, czy opinia biegłych wyczerpuje kryteria "pełności, jasności i logiki całokształtu zawartych wywodów, stwierdzeń i wniosków". Celem tej analizy jest ocena, czy konieczna byłaby opinia uzupełniająca - w przypadku gdyby uznano, że opinia jest "wewnętrznie niespójna, niepełna i niejasna".
Prawdopodobnie na decyzję w tej sprawie będzie miało wpływ także stanowisko rodziny Stanisława Pyjasa.
Agnieszka Przybysz już wcześniej zgłaszała zastrzeżenia co do ustaleń biegłych. Formułowała je m.in. publicznie podczas pogrzebu ekshumowanych szczątków Pyjasa na cmentarzu w Gilowicach 18 czerwca ub.r. Dotyczyły one "zaginięcia dwóch kulistych przedmiotów, znalezionych podczas ekshumacji w miejscu, gdzie był mózg, oraz pominięcia w protokole ze szczegółowych oględzin szczątków w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu metalicznie zabarwionych śladów wewnątrz czaszki".
Obecny wtedy na pogrzebie prokurator IPN skomentował te zarzuty "jako osoba prywatna" - że są "absurdalne". Przybysz przyznała z kolei, że protokół oględzin to nie jest opinia końcowa; nie wykluczyła, że podnoszone przez nią fakty znajdą się w opinii końcowej.
Osoby zbliżone do sprawy mówiły wówczas, że może chodzić o pozostałości różańca i odbarwienia spowodowane materiałem wypełniającym czaszkę po badaniu mózgu.
IPN informował, iż Agnieszka Przybysz nie ma statusu strony pokrzywdzonej w śledztwie. Jej zastrzeżenia skierował jednak drogą służbową do krakowskiej prokuratury, która wszczęła śledztwo "w sprawie utrudniania postępowania IPN poprzez zacieranie śladów przestępstwa, ujawnionych w trakcie ekshumacji szczątków Stanisława Pyjasa". Prokuratura nie udzielała informacji na temat tego śledztwa.
Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, iż zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".
Według prokuratury, najprawdopodobniej znajdujący się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. "To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie" - stwierdziła prokuratura.
Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim SB. Śmierć Pyjasa była impulsem do utworzenia w 1977 r. Studenckiego Komitetu Solidarności.
Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń prokuratury, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity. Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa.