PolskaRodzina Anny Walentynowicz: Prokuratura kłamie

Rodzina Anny Walentynowicz: Prokuratura kłamie

Bliscy Anny Walentynowicz są oburzeni słowami Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, który z trybuny sejmowej obwinił ich o pomyłkę przy identyfikacji ciała legendarnej działaczki „Solidarności”. – Pan Seremet kłamie. Będziemy go ścigać za te słowa. Nie puścimy tego płazem – mówi "Faktowi" wnuk Anny Walentynowicz, Piotr Walentynowicz. Prokuratura Generalna odrzuca te oskarżenia.

Rodzina Anny Walentynowicz: Prokuratura kłamie
Źródło zdjęć: © newspix.pl

29.09.2012 | aktual.: 29.09.2012 07:48

Rodzina Walentynowiczów ze zdumieniem słuchała prokuratora generalnego, który stwierdził, że ciało Anny Walentynowicz zostało niewłaściwie rozpoznane... przez rodzinę. – Mamy dowody na kłamstwo prokuratora Seremeta – mówi nam Piotr Walentynowicz. – Tata rozpoznał i zidentyfikował babcię w Moskwie, tam nie było żadnej pomyłki. Tata rozpoznał babcię od razu – po twarzy. Choć głowa z tyłu była zmiażdżona, to twarz była nienaruszona. Babcia miała także taki charakterystyczny pieprzyk pod nosem. Był on zdarty, ale w jego miejscu znajdowała się rana odpowiadająca dokładnie jego kształtowi.

Syn Anny Walentynowicz podczas identyfikacji podawał także wszelkie znaki szczególne. – Tata opisał blizny pooperacyjne, jakie babcia miała na ciele. Ponadto okazano mu nagie ciało. Wszystko zostało zaprotokołowane i znajduje się w materiałach śledztwa w prokuraturze – relacjonuje Piotr Walentynowicz. Rodzina twierdzi także, że nie wie, skąd prokurator generalny miał wyniki badań DNA, bo oni sami nie zostali przez wojskową prokuraturę zapoznani z wynikami ekspertyz genetycznych.

– Do nas nie dotarła żadna informacja o wynikach badań DNA ani nawet o tym, że Rosjanie je przeprowadzili. Pytaliśmy o to jeszcze podczas składania wniosku o ekshumację, jednak prokuratorzy nic nam o testach nie powiedzieli – mówi Piotr Walentynowicz. Jednoznacznie odrzuca możliwość pomyłki przy rozpoznaniu i wskazuje, że to Rosjanie po właściwej identyfikacji musieli pomylić ciała przy składaniu do trumien. – To tam musiały nastąpić błędy – twierdzi. Prokuratura Generalna odrzuca oskarżenia rodziny Walentynowiczów o kłamstwo.– Nie będziemy komentować emocjonalnych wypowiedzi rodzin – mówi nam Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Andrzeja Seremeta.

– Prokurator Generalny wypowiadał się na podstawie materiałów, które są w prokuraturze. Identyfikacja pani Anny Walentynowicz nastąpiła na podstawie okazania ciała rodzinie, jednak stopień obrażeń twarzy uniemożliwiał pewność. Rosjanie przekazali Polsce dokumentację dotyczącą badań DNA wiosną tego roku, choć wyniki badań pani Walentynowicz były im znane z końcem kwietnia 2010 r. Po przetłumaczeniu dokumentów nasi prokuratorzy ujawnili sprzeczności.

Według Martyniuka rodzina Anny Walentynowicz była zapoznawana z wynikami. – W lipcu tego roku bliscy byli przesłuchani w charakterze świadków i zostali zapoznani z wynikami – mówi rzecznik Prokuratury Generalnej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (641)