Rodzice proszą prokuraturę o pomoc w sprawie agresywnego ucznia
Rodzice uczniów dwóch klas trzecich ze Szkoły Podstawowej nr 41 w Łodzi zwrócili się do prokuratury o pomoc w sprawie dziewięcioletniego ucznia tej szkoły. Zdaniem rodziców chłopak jest agresywny i zagraża innym uczniom.
30.05.2006 | aktual.: 30.05.2006 18:09
Rodzice od poniedziałku protestują przeciwko obecności chłopca w szkole, nie wysyłając swoich dzieci do szkoły.
Według protestujących rodziców, chłopiec zaczepia i bije innych uczniów. Jest też agresywny w stosunku do nauczycieli. Rodzice zapowiedzieli, że nie będą wysyłać dzieci na lekcje tak długo, jak długo chłopiec będzie chodził do tej szkoły.
Rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania poinformował, że rodzice uczniów dwóch klas w zawiadomieniu wskazali liczne przejawy agresji 9-latka, zarówno w stosunku do rówieśników, jak i nauczycieli.
Są to przejawy agresji bardzo niepokojące. Ostateczną decyzję w tej sprawie może podjąć sąd rodzinny, ale prokuratura zgłosi swój udział w postępowaniach toczących się przed sądem - zapowiedział Kopania.
Obecnie przed sądem rodzinnym toczą się postępowania po wpłynięciu do policji trzech zawiadomień o naruszenie nietykalności cielesnej nauczycieli przez dziewięciolatka.
Grażyna Jeżewska z biura prasowego Sądu Okręgowego w Łodzi poinformowała, że pod koniec czerwca ma się także odbyć rozprawa w sprawie ograniczenia praw rodziców dziewięciolatka.
Wicekurator oświaty w Łodzi Ewa Ziółkowska przyznała, że jest to bardzo trudna sytuacja i dotąd nie spotkała się z takim przypadkiem. Jej zdaniem, nie ma żadnych gotowych rozwiązań takiego problemu.
Zastanawiamy się co zrobić, żeby dzieci z tych dwóch klas wróciły do szkoły, jednocześnie musimy zapewnić prawo do nauki chłopcu, z którym mamy tak poważne problemy. Ponieważ nie może on osiągnąć porozumienia z rodzicami, próbujemy znaleźć jakieś rozwiązanie - powiedziała Ziółkowska.
Wizytator kuratorium Maria Szulc powiedziała, że dyrektor placówki może wystąpić do Kuratora Oświaty z wnioskiem o przeniesienie ucznia do innej szkoły. Jednak, jeżeli taki wniosek wpłynie, konieczne będzie znalezienie szkoły, która będzie chciała przyjąć tego ucznia. Pojawił się także pomysł, aby zorganizować na jakiś czas nauczanie indywidualne dla chłopca. Ostateczne decyzje mają zapaść w najbliższych dniach.
Dyrektor łódzkiej Szkoły Podstawowej nr 41 Marzanna Topolska przyznaje, że problemy z dziewięciolatkiem trwają już od trzech lat. Według niej, winę za to ponoszą przede wszystkim jego rodzice. Rozmawiamy z nimi od samego początku, jak tylko zaczęły pojawiać się pierwsze kłopoty. Oni jednak nie reagują, a dziecko cierpi - podkreśliła.
Dodała, że szkoła zaproponowała, aby chłopiec miał indywidualne nauczanie. Jest bardzo zdolny i nie miałby z programem żadnych kłopotów. Jego rodzice odrzucili propozycję. Nie można też usunąć dziewięciolatka ze szkoły, bo jest dla niego szkołą rejonową.