Do podpalenia domu poprawczego w Sadowicach doszło 8 kwietnia. Sprawcami byli jego wychowankowie, którzy nie dostali przepustek na święta. Kilku z nich trafiło z poparzeniami do szpitala. Dwóch uciekło, mimo że pilnowało ich kilku policjantów. Patryka S. zatrzymano dzień później, a Paweł M. ukrywał się przez miesiąc.
Ustalono, że 17-latek może przebywać się na terenie Głubczyc, w domu swoich rodziców. W mieszkaniu nikt nie chciał otworzyć drzwi. Policjanci słyszeli jednak, że ktoś jest w środku i zagrozili, że użyją siły. Wtedy dopiero zostali wpuszczeni. Po przeszukaniu mieszkania znaleźli Pawła M. ukrytego przez rodziców w działającej lodówce.
17-letni uciekinier zostanie przekazany wrocławskim policjantom, którzy zajmują się sprawą podpalenia poprawczaka.
Wobec pięciu funkcjonariuszy, którzy nie dopilnowali wychowanków domu poprawczego, toczy się postępowanie dyscyplinarne.