Rodzice osób homoseksualnych piszą do Franciszka: zatrzymaj falę nienawiści
Rodzice osób należących do mniejszości seksualnych piszą do papieża Franciszka. To drugi list - wcześniejszy wysłali przy okazji Światowych Dni Młodzieży. - Prosimy Cię Ojcze Święty o pomoc w zatrzymaniu homofobii i fali nienawiści, która jest skierowana w stronę naszych dzieci i naszych rodzin - czytamy w nim.
W liście podpisanym przez kilkanaście osób czytamy, że autorzy są "coraz bardziej zatroskani o los i przyszłość swoich homoseksualnych dzieci". - Tym razem do napisania listu skłoniła nas reakcja Episkopatu Polskiego i Kościoła w Polsce na kampanię społeczną "Przekażmy sobie znak pokoju" - dodali.
Akcja ta została zainicjowana przez Kampanię Przeciw Homofobii, Grupę Polskich Chrześcijan LGBT "Wiara i Tęcza" oraz Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT "Tolerado". W akcji wzięła dział część mediów - "Znak", "Więź", "Kontakt" oraz "Tygodnik Powszechny". W ramach akcji na ulicach pojawiły się plakaty przedstawiające dwie dłonie w geście przekazania znaku pokoju - jedna z różańcem, druga - z opaską w kolorach tęczy.
- Niestety wielu polskich duchownych wyraża pogardę dla osób LGBT, wykazuje brak zrozumienia i wsparcia - podkreślają sygnatariusze listu do papieża. I jako na dowód wskazują komunikat Episkopatu Polski. Chodzi o wrześniowe stanowisko KEP, w którym stwierdzono: - Wyrażamy przekonanie, że katolicy nie powinni brać udziału w kampanii "Przekażmy sobie znak pokoju", gdyż rozmywa ona jednoznaczne wymagania Ewangelii.
Prezydium KEP oceniało ponadto, że "zło jest złem nie dlatego, że zostało przez kogoś zabronione, ale dlatego, że - jako niezgodne z planem Bożym - szkodzi człowiekowi. Stąd Kościół - jak dobra matka - musi jasno nazywać je po imieniu".
Na takie słowa nie zgadzają się sygnatariusze listu. - Czy taka postawa Kościoła wskazuje na szacunek i troskę w stosunku do osób LGBT? Czy naprawdę tak trudno jest podać rękę osobie nieheteroseksualnej? Choć akcja miała na celu przekonanie wierzących, że szacunek wobec LGBT wypływa z katolickich wartości, to katolicy, którzy wzięli w niej udział musieli zmierzyć się z falą krytyki ze strony Kościoła - czytamy w ich liście.
Autorzy pisma do Franciszka mają żal, że w minionym roku Episkopat zorganizował konferencję z udziałem Paula Camerona. A jest on amerykańskim psychologiem społecznym, który jest jednym z najbardziej znanych, ale i kontrowersyjnych krytyków homoseksualizmu. Uważa bowiem, że ta orientacja powinna być zakazana, leczona i karalna. W 1983 r. został on wykluczony z Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, które wcześniej wszczęło dochodzenie w związku ze skargami na merytoryczną poprawność jego badań.
- To pokazuje, jak Kościół katolicki w Polsce jest nastawiony do osób LGBT, a tym samym przyczynia się do szerzenia nienawiści i homofobii - twierdza autorzy listu pisząc o obecności Camerona w siedzibie KEP.
Na koniec sygnatariusze zwracają się bezpośrednio do papieża: - Prosimy Cię Ojcze Święty o pomoc w zatrzymaniu homofobii i fali nienawiści, która jest skierowana w stronę naszych dzieci i naszych rodzin. Zwracamy się do Ojca Świętego, jako do autorytetu i obrońcy praw człowieka. Prosimy o słowo otuchy i modlitwę za nasze homoseksualne dzieci.