Rodzice maltretowanej dwumiesięcznej Nikoli oskarżeni
Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Górniczej
przedstawiła zarzuty rodzicom dwumiesięcznej Nikoli, która
we wtorek w ciężkim stanie trafiła do Górnośląskiego Centrum
Zdrowia Matki i Dziecka (GCZDiM).
07.06.2006 | aktual.: 07.06.2006 16:14
Jak poinformował prowadzący sprawę prokurator Tomasz Małuch, mała Nikola wciąż walczy w szpitalu o życie, a rokowania są "nienajlepsze". Rzeczniczka szpitala, Anna Kidawa, powiedziała że stan dziewczynki jest ciężki i nie zmienia się.
Obojgu rodzicom Nikoli dąbrowska prokuratura postawiła te same zarzuty: narażenia dziecka na bezpośrednie zagrożenie utraty życia lub powstanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także spowodowania obrażeń pośrednio również zagrażających życiu niemowlęcia. Rodzice - podczas wstępnych przesłuchań - przyznali się jedynie do "zaniedbań opieki" nad córką.
Poważne zaniedbania pielęgnacyjne rodziców spowodowały u dziecka m.in. rozległe wyparzenia w okolicy krocza, pośladków, wewnętrznych stron obu ud, a także szyi. Rodzice zaniechali też korzystania z pomocy lekarskiej, czym narazili dziecko na bezpośrednie zagrożenie utraty życia - powiedział Małuch.
Drugi zarzut jest poważniejszy, dotyczy spowodowania - przy użyciu nieokreślonego twardego i tępego narzędzia - ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co zagrożone jest karą 10 lat więzienia- dodał prokurator.
Wymienił też zdiagnozowane już przez lekarzy obrażenia, których doznała Nikola, m.in. wewnętrzne wylewy krwi i podskórne krwiaki. Podkreślił, że oba postawione rodzicom zarzuty dotyczą przestępstw, których dopuścili się mimo ciążącego nad nimi prawnego obowiązku opieki nad swoim dzieckiem.
Dąbrowscy prokuratorzy po południu przesłuchiwali 25- letnią matkę dziewczynki, potem ma być przesłuchany 41-letni ojciec Nikoli. Zdaniem Małucha, zebrany dotąd materiał pozwala już jednak wystąpić do sądu o tymczasowe aresztowanie rodziców, co prokuratura zamierza wkrótce uczynić.
Podczas nieobecności zatrzymanych rodziców, zaopiekowano się braćmi Nikoli. Półtorarocznego Marcela przewieziono do szpitala na badania, a 3-letni Patryk trafił do rodziny zastępczej.