Rodzice i dzieci na jednym roku studiów
Na jednej z opolskich wyższych uczelni wspólnie
studiują dwupokoleniowe pary rodzinne - rodzice z dziećmi, a nawet
teściowa z synową. Takie rodzinne studiowanie na jednym roku jest
ułatwieniem - uważają studenci.
22.06.2004 20:55
We dwójkę jest łatwiej. Nie siedzimy razem w ławce, ale mobilizujemy się wzajemnie, czasem przesyłamy sobie mailem różne zagadnienia i notatki - powiedziała studiująca marketing razem z mamą Dominika Wojtaszek. Mama uczy się lepiej ode mnie, ale nie krzyczy na mnie, kiedy dostaję gorsze oceny - zaznaczyła.
Na wspólne studiowanie Dominikę namówiła mama. Po jej namowach córka przeniosła się z uniwersytetu na opolską Wyższą Szkołę Zarządzania i Administracji. Dominika nie mieszka już w domu rodziców, a obie panie widują się praktycznie przy dwóch okazjach - przy niedzielnych obiadach i na zajęciach na uczelni.
Jesteśmy z mamą na ostatnim roku studiów licencjackich. Piszemy nawet wspólną pracę o budżetowaniu kosztów na przykładzie firmy mamy. Razem też będziemy się bronić - opowiada młodsza ze studentek.
Według prorektora uczelni, w jego placówce było do tej pory kilkanaście przykładów rodzinnego studiowania. W tej chwili takich studiujących par jest pięć. Najczęściej są to matki lub ojcowie z córkami lub synami, ale bywa też, że na jednym roku są teściowa i synowa - powiedział dr Witold Potwora.
Rodzinne pary studentów wybierają na ogół marketing i zarządzanie, rzadziej politologię, ale zawsze pomagają sobie w nauce. Dzieci pomagają rodzicom głównie w matematyce, statystyce czy ekonometrii, bo dłuższa przerwa w tych przedmiotach powoduje problem w ich zaliczaniu. Osobną sprawą jest informatyka, która stanowi domenę ludzi młodych. Za to notatki robią na ogół rodzice - zaznacza dziekan wydziału ekonomicznego uczelni dr Tadeusz Pokusa.
Władze szkoły zastanawiają się nad jakąś formą promocji rodzinnego studiowania. Do tej pory nie zwracaliśmy na to większej uwagi, teraz, kiedy zauważyliśmy, że jest to pewnego rodzaju specyfika naszej uczelni, zastanawiamy się nad jakimiś formami promowania takich sytuacji - na przykład, żeby takie osoby płaciły niższe czesne - powiedział Potwora.