Rodzi się więcej dzieci
Mija dziewiąty miesiąc funkcjonowania becikowego. Demografowie zauważają wzrost liczby urodzeń w Polsce, ale ich zdaniem to zasługa echa demograficznego.
Specjaliści twierdzą, że na obecny wzrost liczby urodzeń ma wpływ przede wszystkim sezonowość i kwestia odłożonych narodzin, czyli zjawisko tzw. echa demograficznego. Nie wykluczają jednak, że mogło na to wpłynąć również wprowadzone 1 stycznia becikowe.
Więcej dzieci
– W miesiącach wakacyjnych mieliśmy wyraźny wzrost liczby urodzeń. W zeszłym roku było niecałe 200 porodów miesięcznie, w tym roku w lipcu i sierpniu było ich 280– mówi dr Robert Adamowicz, ordynator oddziału położniczego ze Szpitala Ginekologiczno-Położniczego św. Rodziny w Warszawie.
– W jakimś stopniu mogło się do tego przyczynić becikowe– dodaje ordynator. Według Lucyny Nowak, dyrektor Departamentu Statystyki Społecznej GUS, nie jest to wynikiem wyżu demograficznego, który już minął. – To kwestia odłożenia urodzeń. Kobiety, które powinny rodzić wcześniej, zdecydowały się później. Nie mówiłabym tu o wzroście liczby narodzin, tylko raczej o zahamowaniu spadku tej liczby – twierdzi Lucyna Nowak.
Za wcześnie na becikowe
– Od stycznia do lipca zarejestrowaliśmy o sto narodzin więcej. W skali rocznej 13 tysięcy porodów nie jest to taki wielki wzrost. Myślę, że jest za wcześnie, żeby mówić o wpływie becikowego. To będzie można ocenić z perspektywy czasu – twierdzi Edmund Olczak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Krakowie.
– U nas w szpitalu z roku na rok obserwuję, że liczba porodów rośnie. W tym roku będzie ich średnio o 250 więcej niż w ubiegłym. Nie ma to chyba związku z becikowym – mówi Bożena Czekalska zajmująca się statystyką w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym AM w Poznaniu. – Becikowe to zawsze jakieś pieniądze, ale wydaje mi się, że za małe, żeby mobilizować kobiety do rodzenia. To nie jest metoda na stały przyrost– dodaje.
Potwierdzają to specjaliści. – Ani becikowe, ani warunki mieszkaniowe nie mają wpływu na decyzję o urodzeniu pierwszego dziecka– zapewnia Lucyna Nowak. Również przyszłe mamy twierdzą, że wprowadzenie becikowego nie miało wpływu na ich decyzję o dziecku. – Jeśli przejdzie się po sklepach i popatrzy, ile kosztują choćby pieluchy, to widać, że becikowe to naprawdę małe pieniądze. Nie wydaje mi się, żeby mogły wpłynąć na czyjąkolwiek decyzję o ciąży – mówi Katarzyna Krawczyk oczekująca na swoje pierwsze dziecko.