Rocznica otwarcia cmentarza w Miednoje
Ponad 100 osób - w tym rodziny ofiar zbrodni
katyńskiej - uczestniczyło w uroczystościach 5. rocznicy
otwarcia Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje pod Twerem w
Rosji - jednego z trzech miejsc pochówku polskich oficerów,
zamordowanych w 1940 r. przez NKWD.
02.09.2005 | aktual.: 02.09.2005 16:06
W uroczystościach w Miednoje - gdzie spoczywają w większości szczątki polskich policjantów - wzięli udział m.in. komendant główny policji Leszek Szreder, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jerzy Bahr.
W tym miejscu, na cmentarzu w Miednoje, dociera do nas bardzo ważne przesłanie- powiedział w homilii krajowy duszpasterz policji ks. bp Marian Duś. Spoczywający tu nasi bracia policjanci opowiedzieli się za wartościami, wśród których były i te wypisane na sztandarach "Bóg, Honor, Ojczyzna". Być policjantem to być wiernym tym wartościom.
Andrzej Przewoźnik podkreślił, że zbrodnia katyńska musi zostać do końca wyjaśniona i w pełni rozliczona. Nie możemy spocząć, dopóki nie poznamy nazwisk obywateli Rzeczypospolitej zamordowanych przez NKWD, dopóki nie ustalimy miejsc ich pochówku i nie upamiętnimy ich ofiary. Czekamy na to i czekać będziemy aż do skutku. Mówimy o tym nie z chęci zemsty, ale z poczucia prawdy i sprawiedliwości - powiedział Przewoźnik
Zastępca gubernatora obwodu twerskiego Michaił Kurżyjamski powiedział, że ma nadzieję, iż cmentarz w Miednoje posłuży "pojednaniu dwóch bliskich narodów". Dodał, że "nowa demokratyczna Rosja, rosyjski naród nie ponosi odpowiedzialności za te przestępstwa, one zostały osądzone w 1993 r. przez prezydentów Borysa Jelcyna i Lecha Wałęsę".
Szreder podziękował Stowarzyszeniu Rodzina Policyjna 1939 r. i Federacji Rodzin Katyńskich za wytrwałość w podtrzymywaniu pamięci o zbrodni.
Szef warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939 r. Tadeusz Konon powiedział: Nie domagamy się odwetu za śmierć bliskich, chcemy zaś znać prawdę i dążyć do pojednania Rosji i Polski. Przypomniał, że z inicjatywy Stowarzyszenia od dwóch lat do Polski przyjeżdżają dzieci z Tweru i okolic. Liczymy, że nowe pokolenie Rosjan zachowa szacunek dla tych miejsc, gdy nas zabraknie - dodał.
Na polskim cmentarzu złożono wieńce i zapalono znicze. Wcześniej w rosyjskiej części cmentarza uczestnicy uroczystości oddali hołd poległym i pomordowanym Rosjanom.
Pięć lat temu, 2 września 2000 r., w Miednoje otwarto i poświęcono cmentarz polskich jeńców, zamordowanych w 1940 r. przez NKWD na mocy decyzji najwyższych władz ZSRR.
Na cmentarzu w Miednoje nie ma grobów indywidualnych, a zalesiony teren z krzyżami jest okolony pasem tabliczek z nazwiskami ofiar. Spoczywają tu szczątki ponad 6,3 tys. ofiar - w tym ok. 5 tys. policjantów, a także funkcjonariuszy Straży Granicznej, Korpusu Ochrony Pogranicza, Żandarmerii Wojskowej, Oddziału II Sztabu Głównego WP i pracowników wymiaru sprawiedliwości.
Na podstawie decyzji władz radzieckich wiosną 1940 r. rozstrzelano 22,5 tys. oficerów, wziętych do niewoli po napaści ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. Część z nich spoczywa na cmentarzach w Miednoje, Katyniu i w Charkowie. Miejsca pochówku ok. 7 tys. z nich są nadal nieznane.
Rosyjskie śledztwo w sprawie katyńskiej trwało 14 lat, zakończyło się we wrześniu 2004 r. Nikomu nie postawiono zarzutów. 30 listopada ubiegłego roku, na wniosek Komitetu Katyńskiego, Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął polskie śledztwo w tej sprawie.
Jednym z podstawowych celów polskiego śledztwa jest ustalenie wszystkich sprawców tej zbrodni - od wydających rozkaz przez przekazujących go aż do wykonawców. Według ustaleń IPN, liczba wszystkich sprawców może dojść do 2 tys. Rosja w swym śledztwie uznała, że wykonawcy rozkazów, nawet zbrodniczych, nie ponoszą za nie odpowiedzialności, i jest to jedna z głównych różnic między Polską i Rosją w prawnym podejściu do tej kwestii.
We wrześniu ubiegłego roku Rosja zapowiadała przekazanie Polsce wszystkich akt rosyjskiego śledztwa w sprawie Katynia. Jednak dotychczas akt tych nie przekazała, mimo monitów wysyłanych przez ministerstwo sprawiedliwości. Nie sprecyzowała także, czy akta te przekaże w przyszłości.
Katarzyna Rumowska