Robotnik wniósł bombę na teren parku olimpijskiego w Londynie
Dziennikarzom popularnego brytyjskiego dziennika, dzięki fałszywemu ładunkowi, udało się skompromitować organizatorów największego wydarzenia sportowego. Sztuczny ładunek przekazano kierowcy koparki, pracującemu przy budowie parku olimpijskiego. Żaden ochroniarz nie sprawdził pracownika, który bez problemów ominął dwa punkty kontrolne i z fałszywą bombą wjechał teren parku olimpijskiego.
Imponujący wojenny okręt cumujący na Tamizie, rakiety na dachach londyńskich domów, tysiące policjantów - miliard funtów wydanych na największe ćwiczenia antyterrorystyczne w związku zbliżającymi się Igrzyskami. Tym większy skandal, kiedy uzbrojonych antyterrorystów przechytrza jeden człowiek.
Sztuczny ładunek, skonstruowany z przewodów i plasteliny, redaktorzy dziennika "The Sun" przekazali kierowcy koparki, pracującemu przy budowie parku olimpijskiego. Prowokacja odniosła zamierzony skutek - żaden ochroniarz nie sprawdził pracownika, który bez problemów ominął dwa punkty kontrolne i z fałszywą bombą wjechał teren parku olimpijskiego.
Anonimowy kierowca poinformował gazetę, że strażnicy sprawdzają go tylko raz dziennie, czyli rano. Później można do woli wchodzić i wychodzić na teren obiektu bez dalszej kontroli. - Gdybym miał powiązania z terrorystami, mógłbym wnieść materiały wybuchowe, środki chemiczne - praktycznie wszystko - podkreślił cytowany przez gazetę kierowca.
Rządowy Departament Spraw Wewnętrznych, odpowiedzialny za bezpieczeństwo zwrócił się do komitetu organizacyjnego igrzysk o niezwłoczne zbadanie incydentu.
Wielka Brytania to największy zwolennik amerykańskiej wojskowej inwazji na Irak i Afganistan, co sprawia, że jest jednym z głównych celów organizacji terrorystycznych. W lipcu 2005 r. zamachowcy samobójcy spowodowali śmierć 52 osób w skoordynowanych atakach w Londynie. Co więcej zamachy miały miejsce zaledwie dzień po przyznaniu Igrzysk Olimpijskich 2012 stolicy Zjednoczonego Królestwa.
(A.C.)