Robertson: Hiszpania w Iraku na równych zasadach z Polską
Sekretarz generalny NATO George Robertson oświadczył w czwartek na zakończenie spotkania ministrów obrony państw NATO w Brukseli, że Hiszpania będzie uczestniczyła w siłach stabilizacyjnych w Iraku "na równych zasadach" z Polską.
"Oddaję hołd władzom i narodowi Hiszpanii za to, że pospieszyły Polsce z pomocą w wykonywaniu tego wielkiego zadania, jakim jest dowodzenie tą dywizją w Iraku. To śmiała decyzja. Hiszpania odgrywa coraz większą rolę w społeczności międzynarodowej i to dobrze, że będzie tam z Polską na równych zasadach" - powiedział Robertson dziennikarzom.
Tym samym zdawał się potwierdzać hiszpańską tezę, że strefa stabilizacyjna powierzona Polsce w Iraku przez USA stała się polsko-hiszpańska. Według źródeł hiszpańskich, Madryt stara się stworzyć takie wrażenie na potrzeby własnej opinii publicznej i oczekuje, że strona polska nie będzie temu zbyt głośno zaprzeczać.
Zrobił to za Polaków amerykański minister obrony Donald Rumsfeld. "Jesteśmy bardzo zadowoleni z hiszpańskiej decyzji, żeby wysłać do Iraku znaczącą liczbę oddziałów i brać udział w stabilizacji sektora, któremu przewodzi Polska. To dobre dla obu tych krajów" - powiedział na konferencji prasowej po spotkaniu ministrów NATO w Brukseli.
Minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński skomentował to następująco: "Można powiedzieć, że nasza strefa jest zarówno hiszpańska, ukraińska, bułgarska, honduraska, dominikańska, rumuńska, jak i wielonarodowa, ale najbardziej polska, bo nasz kontyngent jest największy - 2300 żołnierzy, wobec 1700 ukraińskich, 1100 hiszpańskich. Ile wkładu, tyle władzy".
Szmajdziński podkreślił też, że dowódcą będzie polski generał, a zastępcami Hiszpan, Ukrainiec i Polak. Zapytany, czy możliwa będzie rotacja na tym stanowisku, odparł najpierw, że "to się nie zmieni". Ale przyznał, że "nic nie trwa wiecznie", gdy dziennikarze przytoczyli wypowiedź jego hiszpańskiego odpowiednika Federico Trillo, że to "otwarta opcja".
Delegacja hiszpańska rozdała prasie materiały informacyjne i mapy, na których zaznaczyła osobno sektor polski i hiszpański (obok amerykańskich i brytyjskiego). Polska delegacja nie dysponowała takim materiałami.