Trwa ładowanie...
Polityka
04-04-2012 13:08

Robert Krasowski: Lech Kaczyński nie nadawał się na polityka

Lech Kaczyński nie był dobrym prezydentem. Nie mógł nim być, bo w dół ściągały go dwie ciężkie kotwice. Brak politycznego talentu oraz niszcząca więź z bratem. Na polityka się nie nadawał. Miał zbyt cienką skórę. Łatwo się irytował i łatwo załamywał - taki portret byłego prezydenta kreśli na łamach tygodnika "Polityka" Robert Krasowski, autor książki "Po południu. Upadek elit solidarnościowych po zdobyciu władzy".

Robert Krasowski: Lech Kaczyński nie nadawał się na politykaŹródło: AFP, fot: Wojtek Radwański
d3ku8ag
d3ku8ag

Zdaniem Krasowskiego, Lech Kaczyński "chciał Polsce dużo dać, ale niczego dać jej nie potrafił". "Natura poskąpiła mu witalnych mocy, takich jak siła, czy drapieżność. Wszystko, co było w nim wyjątkowe, co pozwoliło mu zdobyć prezydenturę, pochodziło od brata. Gdyby nie Jarosław, gdyby nie to, że Lech mógł odbijać jego poglądy i jego energię, prezesura NIK stanowiłaby kres jego politycznej kariery" - stwierdził publicysta.

W ocenie Krasowskiego, prezydentura Kaczyńskiego byłaby udana "gdyby udało mu się odegrać istotną rolę w najważniejszych wydarzeniach epoki". Jako przykład podaje skonstruowanie koalicji PO-PiS lub powstrzymanie brata przed koalicją z Samoobroną. "Każdy z tych sukcesów nadałby prezydenturze polityczny ciężar. Ale ich nie było, były jedynie porażki" - uważa Krasowski. "Lech Kaczyński nie poradził sobie nawet ze zbudowaniem swojej własnej roli, czyli pozycji głowy państwa. Problem polegał nie na tym nawet, że Polacy widzieli w nim lidera jednej partii. Oni widzieli w nim jedynie pomocnika tego lidera. Co doprowadziło do degradacji instytucji prezydentury" - pisze publicysta.

Według Krasowskiego, źródłem porażek Lecha Kaczyńskiego nie byli polityczni wrogowie, lecz jego brat. "Przez lata nikt nie dostrzegł konfliktu braterskich interesów. Z braćmi włącznie. Nieufny wobec świata Jarosław na wszystkie ważne stanowiska zawsze wysuwał brata. Rozwiązanie, w którym Jarosław ma partię, a Lech władzę państwową, wydawało im się optymalne. Gwarantowało obustronną lojalność" - stwierdził Krasowski. Jego zdaniem, Lech Kaczyński nawet po śmierci nie jest "osobnym bytem, nadal jest bliźniakiem". "Dopóki więc Jarosław jest aktywny, Lech zawsze będzie bity. Zawsze już będzie tym słabszym, w którego się bije, aby trafić w brata" - pisze Krasowski.

W opinii publicysty, dla Lecha Kaczyńskiego prezydentura "miała posmak osobistej tragedii". "Był to tragizm człowieka, który został wyrwany ze swojego naturalnego środowiska, ze świata, w którym był kompetentny i doznawał szacunku, do świata gier, które go przerosły i ściągały na niego nieustającą frustrację" - ocenił.

d3ku8ag
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ku8ag
Więcej tematów