Rio tańczy sambę
Nad ranem czasu polskiego w Rio de Janeiro rozpoczęła się wielka parada szkół samby. Karnawałowa prezentacja słynnych brazylijskich szkół tańca zakończy się o północy z wtorku na środę, tuż przed
nastaniem Wielkiego Postu i Środy Popielcowej.
O tytuł najlepszej szkoły rywalizuje czternaście grup samby z Rio. Prezentacja odbywa się na sambodromie na oczach ponad 70 tys. rozbawionych widzów.
W tym samym czasie na ulicach całego Rio trwa karnawałowe szaleństwo, na które do Brazylii przybyło ok. 400 tys. turystów - o 15% więcej niż rok temu. Tegoroczny karnawał w Rio został już uznany za "najlepszy karnawał wszech czasów" - ocenił szef brazylijskiego wydziału turystyki Rubem Medina.
W czwartek do portu w Rio de Janeiro zawinął największy statek rejsowy na świecie - transatlantyk "Queen Mary II". Z jego pokładu zeszło na ląd 2620 pasażerów, z których blisko połowa miała już wcześniej zarezerwowane miejsca na sambodromie.
Parada szkół samby - stanowiąca największą atrakcję karnawału w Rio - rozpoczęła się z dwudziestominutowym opóźnieniem, spowodowanym przez ulewny deszcz. Jako pierwsza przy wtórze rac i ogni sztucznych wystąpiła grupa Sao Clemente, której lider Anderson Paes apelował do widzów, by zrzucili ubrania i przyłączyli się do gorącego rytmu tańca, wybijanego przez grupę trzystu perkusistów.
W paradzie wezmą udział ponad cztery tysiące tancerzy. Każda z grup ma 80 minut na przedstawienie się widzom i zaprezentowanie umiejętności tańca i śpiewu na sambodromie, mającym długość 697 metrów. Zabawa jest transmitowana cały czas na żywo przez brazylijską telewizję.
Najbardziej popularnym i oczekiwanym zespołem jest grupa Academicos Grande Rio, której lider Joaosinho Trinta zapowiedział, iż zaprezentuje w Rio de Janeiro piosenkę "Załóżmy koszulkę, kochanie", będącą już przedmiotem skandalu obyczajowego i ostro skrytykowaną przez Kościół, bowiem promuje bezpieczny seks.
Tegoroczna prezentacja grupy oparta jest na "Kamasutrze" - pochodzącym z III wieku indyjskim tekście zwanym "traktatem o miłowaniu". Organizatorzy karnawału mieli obiekcje co do tego pokazu i ostatecznie zgodzili się na prezentację sceny z "Kasamutry", ale pod warunkiem częściowego okrycia postaci złotą materią.