Rezygnacja bp. Wielgusa w czołowych stacjach amerykańskiej TV
Amerykańskie media szeroko informują o
rezygnacji Stanisława Wielgusa ze stanowiska arcybiskupa
warszawskiego po ujawnieniu jego współpracy z SB.
Sprawa znalazła się w dziennikach czołowych sieci telewizyjnych, jak CNN, i stała się tematem korespondencji w najważniejszych gazetach. Prasa podkreśla dramat, jaki przeżywa polski Kościół, pisze o groźbie jego rozłamu i wybija na czoło fakt, że ujawnienie przeszłości biskupa jest wynikiem lustracji.
"Jakakolwiek współpraca między polskim klerem a SB martwi Polaków, jak i wszystkie narody dawnego bloku sowieckiego, ponieważ Kościół katolicki był uważany za światło nadziei i otuchy dla ludzi walczących z komunistycznym uciskiem" - pisze "New York Times".
"Fakt, że przywództwo archidiecezji warszawskiej mógłby objąć komunistyczny kolaborant, byłby niezwykle okrutnym obrotem sprawy dla ludzi, którzy pamiętają brutalne morderstwo jednego z najbardziej charyzmatycznych księży tej diecezji, księdza Jerzego Popiełuszki" - czytamy w korespondencji z Warszawy pióra Craiga S. Smitha.
Wyraża on zdziwienie, że Wielgus w ogóle został nominowany i zwraca uwagę na rolę Watykanu w sprawie.
"Trudno zrozumieć jak doszło do tej nominacji, mimo najwyraźniej silnych niepokojów w polskim kościele" - pisze autor, sugerując, że był to błąd papieża Benedykta XVI.
"Niektórzy krytycy (papieża) mówią, że o ile jego znajomość doktryny i teologii nie podlega kwestii, to brakuje mu, jak się wydaje, pełnego kunsztu politycznego, koniecznego w organizacji tak dużej i skomplikowanej jak Kościół katolicki" - kontynuuje Smith.
Wychodzący w Bostonie "Christan Science Monitor" nazywa rezygnację Wielgusa "kolejnym przykładem zmagań post-sowieckiej Europy o to jak odnieść się do swej przeszłości".
Zdaniem dziennika, "rewelacje o współpracy biskupa z SB, zwłaszcza w Polsce rządzonej przez patriotycznych braci- bliźniaków, Jarosława i Lecha Kaczyńskich, którzy uczynili swoją misją wyszukanie komunistycznych kolaborantów, grozi rozłamem we wpływowym polskim Kościele, jak również w katolickim polskim społeczeństwie".
Najnowszy tygodnik "Time" opublikował artykuł o sprawie Wielgusa pod prowokacyjnym tytułem "Arcybiskup pada ofiarą polowania na czarownice" - który jednak nie znajduje uzasadnienia w tekście.
Opisując tło sprawy, autor Andrew Purvis stwierdza jedynie, że lustracja stała się "bronią polityczną" prawicy.
"Wielgus stał się najsławniejszą ofiarą procesu zwanego 'lustracją', który toczy się w całej Europie wschodniej. Wykorzystywana jako broń polityczna przez partie prawicowe przeciw swym przeciwnikom, lustracja wymierzona jest we wszystkich, którzy mają choćby najdalsze powiązania z komunistyczną przeszłością" - czytamy w artykule.