Rezolucja odrzucona, „Europa” podzielona?
Głosowanie w Parlamencie Europejskim nad rezolucją wyrażającą "ubolewanie" z powodu wojny w Iraku ujawniło w czwartek rozbieżności, jakie występują wśród deputowanych w ocenie kryzysu irackiego. Rezolucja została odrzucona 255 głosami. Poparło ją 218 deputowanych. 46 wstrzymało się od głosu.
Rezolucja została zredagowana przez socjaldemokratów, Zielonych i liberałów. Brytyjscy laburzyści, konserwatyści i chrześcijańscy demokraci z Europejskiej Partii Ludowej (EPP) uznali tekst za zbyt wrogi wobec USA, podczas gdy grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej, kierowana przez francuskiego komunistę Francisa Wurtza, odmówiła poparcia go jako zbyt pojednawczego wobec Waszyngtonu.
Współprzewodniczący grupy Zielonych Daniel Cohn-Bendit ubolewał, że rezolucja nie została przyjęta. Nawet jeśli nie potępiała jednoznacznie rozpoczęcia wojny przez Stany Zjednoczone i jej sojuszników, "przynajmniej wypowiadała się przeciwko logice wojny" - podkreślił. "Rewolucjoniści ze Zjednoczonej Lewicy woleli dać wygrać prawicy" - ironizował.
30 stycznia, na blisko dwa miesiące przed ofensywą anglo-amerykańską w Iraku, Parlament Europejski zdołał przyjąć rezolucję jasno odrzucającą "wszelką jednostronną akcję wojskową" w Iraku i podkreślającą, że "uderzenie prewencyjne byłoby sprzeczne z prawem międzynarodowym".
Tamtą rezolucje poparło 287 deputowanych, przeciwko było 209, wstrzymało się 26. Jednak wybuch wojny zradykalizował stanowiska i uniemożliwił w czwartek uzgodnienie wspólnej pozycji. (reb)