"Reporter, który dostrzegał szczegóły"
"Reporter, który dostrzegał szczegóły" - tak o zmarłym Ryszardzie Kapuścińskim pisze włoski znawca literatury polskiej Francesco M. Cataluccio na łamach prestiżowego dodatku kulturalnego do niedzielnego wydania dziennika "Il Sole-24 Ore". W artykule wspomnieniowym podkreśla, że "odszedł jeden z ostatnich nauczycieli tolerancji i zainteresowania drugim człowiekiem".
28.01.2007 16:40
Kapuściński był niestrudzonym i pełnym zaciekawienia wędrowcem, poszukującym prawdy, która jest w każdej istocie ludzkiej - dodaje autor wspomnienia. Zauważa, że samemu mistrzowi reportażu podobałoby się, gdyby pamiętano go jako poetę, który w kilku słowach opisuje świat.
Cataluccio wyraża opinię, że rzeczywistość, opisana przez Kapuścińskiego w jego książkach, przypomina kadry filmowe, pełne skrupulatnych obserwacji. Jak stwierdza: "porządkował chaos świata i faktów w sekwencję olśniewających migawek".
Jako najważniejsze cechy rzemiosła Kapuścińskiego Cataluccio wymienia to, że nigdy nie wydawał sądów, co było jego - jak pisze - "zawodowym imperatywem" oraz, że potrafił odkrywać niezauważalne dla innych szczegóły, co wynikało z braku zaufania do własnej intuicji.
Przyznaje, że o tym talencie przekonał się sam przed czterema laty, gdy razem z polskim pisarzem wędrował śladami Witolda Gombrowicza w Buenos Aires. Zorientował się, że Kapuściński dostrzegł wiele intrygujących drobiazgów, których on sam nie zobaczył.
Włoski polonista podkreśla, że Kapuściński bardzo kochał Włochy, które były pierwszym krajem zachodnim, jaki w 1957 roku odwiedził. Jak pisze Cataluccio, polski pisarz mówił, że kiedy z pokładu samolotu zobaczył wtedy rozświetlony Rzym, wydawało mu się, że znalazł się w filmie Federico Felliniego.