Religia zbliża ludzi
Dziennik "Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska" publikuje rozmowę z Markiem Kubickim, redaktorem naczelnym portalu www.arabia.pl, który komentuje pielgrzymkę papieża Benedykta XVI w Turcji.
30.11.2006 | aktual.: 30.11.2006 09:08
Benedykt XVI poparł wejście Turcji do Unii Europejskiej. Kardynał Ratzinger był temu przeciwny. Skąd ta zmiana?
– Papież zdał sobie sprawę, jakie znaczenie mają jego wypowiedzi. Choćby we wrześniu, gdy w Ratyzbonie wypowiedział słowa, które zaniepokoiły świat islamu. Jest tym samym człowiekiem, ale wyciągnął wnioski i w Turcji uciął możliwości krytyki jego osoby. Zbliżył Europę do Turcji – również politycznie.
To poparcie poprawi dialog między chrześcijanami a islamem?
– Przede wszystkim uspokoi. Dialog trwa od lat i oba światy wykazują dużo dobrej woli. Religia je zbliża, dzielą je inne sprawy.
Na przykład amerykański i polski atak na Irak?
– Tak, choć muzułmanie mówią, że to wojna o ropę, o bezpieczeństwo Izraela i dominację USA. Tylko nieliczni kojarzą ją z religią. Muzułmańscy duchowni odcinają się również od terroryzmu. Terroryści nie są dla nich muzułmanami. Koran zabrania zabijać. Trzeba jednak zaznaczyć, że zamachy na żołnierzy antyirackiej koalicji nie są dla świata islamu terroryzmem. Dla nich jest to obrona przed okupantem.
Religia zbliża i trzeba zdobywać się na gesty pojednania. Czy dla przeciętnego człowieka nie są to tylko puste frazy?
– Nie dla muzułmanów. W ich kulturze są one bardzo ważne. Często równoznaczne z czynami. Świat islamu też zapewnia chrześcijan o pokojowym nastawieniu. Nie ma w nim tylko jednego przywódcy – takiego papieża, który mówiłby za wszystkich. Dlatego wyławia się czasem głosy nieprzychylne pojednaniu – ale takich nie brakuje i u chrześcijan.
Problemy są więc natury politycznej.
– Zdecydowanie tak. Dialog wspomagają mniejszości narodowe. Kiedy Polak widzi, że jego sąsiad jest lekarzem muzułmaninem, to lepiej myśli o całym świecie islamu. Nie boi się go. To samo działa w drugą stronę. „Ten obcy też się modli, nie może być zły” – i znów okazuje się, że religia zbliża.
Mówimy nie o masach, ale o poszczególnych ludziach. Każdemu z nich przysługują prawa. Papież powinien poruszyć tę kwestię w czasie tej podróży?
– Takie uwagi nie wpłyną dobrze na dyplomatyczne stosunki Rzymu z Turcją. Ale dla dialogu chrześcijańsko-islamskiego będą miały tylko i wyłącznie pozytywne znaczenie. W Turcji łamie się prawa człowieka i, co oczywiste, cierpią na tym mieszkający tam muzułmanie. Papież wystąpi wtedy również w ich imieniu.
Maciej Czujko