PolskaRekordzista ukrywał się przed SB przez 6,5 roku

Rekordzista ukrywał się przed SB przez 6,5 roku

"Rzeczpospolita" opisuje historię Jana Koziara nazywając go "rekordzistą stanu wojennego". Koziar ukrywał się przed SB przez sześć i pół roku. Dłużej niż trwała II wojna światowa.

10.12.2009 | aktual.: 22.04.2010 13:19

"Rzeczpospolita" podaje, że Jan Koziar, vel Andrzej Sadowski, podziemny publicysta, geolog z wykształcenia, nie mógł wrócić do własnego mieszkania przez dokładnie 2325 dni. Od 5 października 1982 r. do 16 lutego 1989 r. Początek to zatrzymanie przez SB jednego z najważniejszych ludzi opozycji Władysława Frasyniuka (Koziar przez kilkanaście dni ukrywał go u siebie w domu ). Koniec – pogrzeb siostry.

5 października 1982 r. funkcjonariusze SB wtargnęli do mieszkania Koziara. Jak podaje gazeta, uratował go wtedy "Dziennik Telewizyjny", który - nie bacząc na niedokończoną akcję SB - podał wiadomość o aresztowaniu Frasyniuka. Koziar wiedział już, że do domu nie wróci.

Wkrótce - na podstawie zeznań jednego z aresztowanych łączników - za oskarżonym o pomaganie Frasyniukowi Koziarem wydano list gończy. Gdyby go złapano, groziłoby mu nawet 15 lat więzienia.

Koziar opowiadał "Rzeczpospolitej", że przez rok pomieszkiwał u różnych znajomych z opozycji. Potem wrocławska "S" wynajęła dla niego mieszkanie. Jego adres - ze względów bezpieczeństwa - znał tylko jeden człowiek, który przynosił mu zakupy.

Choć w 1986 r. władze ogłosiły amnestię dla opozycjonistów, Koziar wciąż był poszukiwany. Dopiero w lipcu 1989 r. do sądu wpłynął wniosek o umorzenie wobec niego postępowania, a w 1990 r. odwołano list gończy.

W czerwcu br. Koziar za konspiracyjną działalność otrzymał od prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyż Zasługi.

Dziś Koziar, po kilkunastu latach przerwy, pracuje nad dziełem swego dzieła. Zamierza udowodnić, że ziemia rośnie od środka - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)