Trwa ładowanie...
d42sa9s
09-07-2004 06:27

Rekordowa frekwencja w kinach



Jest szansa, że po raz pierwszy w III Rzeczypospolitej liczba widzów w kinach przekroczy w ciągu roku 30 milionów - czytamy w "Rzeczpospolitej". W pierwszym półroczu kina odwiedziło 18,8 miliona osób.

d42sa9s
d42sa9s

Blisko 3,5 miliona widzów obejrzało "Pasję" Mela Gibsona. W pierwszej dziesiątce najchętniej oglądanych filmów - poza hitami holywoodzkimi - znalazł się tylko jeden polski rodzynek - "Nigdy w życiu" Ryszarda Zatorskiego.

Polacy wracają do kin. Trzeba jednak - według "Rzeczpospolitej" - zadać pytanie, na co chodzimy do kina. "Pasja" byłą poza konkurencją. Filmowi niewątpliwie pomogła burza medialna, jaka rozpętała się długo przed jego premierą. Nie do przecenienia - pisze "Rzeczpospolita" - było też poparcie, jakiego w Polsce udzielił Kościół. Sukces drugiego na liście "Władcy pierścieni" to z kolei ukoronowanie popularności Tolkienowskiej trylogii.

W pierwszej dziesiątce listy przebojów minionego półrocza znalazły się nimal wyłącznie amerykańskie hity, a wśród nich filmy dla dzieci. Dwa obrazy rysunkowe "Mój brat niedźwiedź" i "Rogate ranczo" oraz aktorskie "Harry Potter i więzień Azkabanu" i "Mali agencji 3D" zebrały łącznie ponad 3,2 miliona widzów.

Kino bardziej ambitne ciągle może liczyć tylko na stałą publiczność nie większą niż 80-130 tysięcy widzów. Tyle osób przyszło na filmy Wood'yego Allena - "Życie i cała reszta", Alejandro Goznaleza Inarritu - "21 gramów", czy "Miasto Boga" Fernando Meirellesa. Co dzieje się z kinem polskim? - pyta "Rzeczpospolita".

d42sa9s

Niekwestionowany sukces odniosła adaptacja powieści Katarzyny Grocholi "Nigdy w życiu". Następną na liście polską pozycję - "Symetrię" Konrada Niewolskiego - można jednak znaleźć dopiero w trzeciej dziesiątce. Żaden inny polski film nie znalazł się w pięćdziesiątce. Zresztą premier nie było o wiele więcej. Zastój w naszej kinematografii sprawia - stwierdza "Rzeczpospolita" - że widzowie zaczynają odzwyczajać się od rodzimych twórców. Szkoda, bo warto byłoby wykorzystać dobrą kinową koniunkturę. Tylko jak to zrobić bez nowych produkcji? - pyta na zakończenie "Rzeczpospolita". (IAR)

d42sa9s
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d42sa9s
Więcej tematów