Rekord "Giocondy"
Rekordową ilość 30 tys. biletów sprzedano na
"Giocondę" A. Ponchillie'go, graną w Dolnośląskiej Operze we
Wrocławiu.
17.06.2003 | aktual.: 17.06.2003 18:16
Premiera "Giocondy" miała miejsce w miniony piątek i obejrzało ją ponad 15 tys. widzów. Drugie tyle obejrzy spektakl podczas nadchodzącego weekendu. Ponadto setki melomanów słuchało muzyki na "dziko", czyli z nabrzeża Odry.
"Gdybym wiedziała wcześniej, że będzie tak ogromne zainteresowanie, to zaplanowalibyśmy więcej przedstawień" - powiedziała dyrektor opery Ewa Michnik.
Dyrektor znana jest z organizowania przedstawień w najdziwniejszych miejscach: salonie samochodowym, na dachu centrum handlowego, czy na jednym ze wzgórz Wrocławia.
Tym razem, Michnik postanowiła przenieść akcję opery z XVII- wiecznej Wenecji do - jak to powiedziała - Wrocławia, czyli Wenecji Północy. Scena oraz amfiteatr zostały tak usytuowane, aby widzowie oprócz doznań czysto artystycznych mogli również podziwiać panoramę najstarszego zakątka miasta - Ostrowa Tumskiego, Mostu Grunwaldzkiego oraz wyjątkowo malowniczego w tym miejscu nabrzeża Odry.
Michnik ma nawet pomysł, aby w okresie letnim na stałe ustawiać scenę w tym malowniczym zakątku Wrocławia, nie tylko dla miłośników opery, lecz dla każdego typu słuchacza.
"Giocondę" wyreżyserował Krzysztof Jasiński, za pulpitem dyrygenckim stanęła Ewa Michnik, dyrektor Opery Dolnośląskiej i pomysłodawczyni tej nietypowej inscenizacji. Nad scenografią czuwał Waldemar Zawodziński, kostiumy przygotowała Małgorzata Słoniowska. Scenę w kształcie gigantycznej gondoli o rozmiarach 60 m na 10 i wysoką na 13 m ustawiono na barkach przycumowanych do nabrzeża Odry. Po obu stronach sceny ustawiono gigantyczne telebimy, na którym można podziwiać spektakl oraz panoramę tej części miasta.
Spektakle odbywają się w ramach "Europejskiego Karnawału Świętojańskiego - Odra pomostem narodów" i są nawiązaniem do staropolskich obchodów Nocy Świętojańskiej. Jednak dyrekcja Opery Dolnośląskiej postanowiła połączyć staropolską Noc Świętojańską z europejską tradycją obchodów Karnawału. Dlatego też Michnik namawia melomanów, aby na spektakle przychodzili w maskach karnawałowych, a po przedstawieniu wszyscy szli w barwnym korowodzie do Rynku, gdzie zabawa może potrwać do rana.