"Rękopisy Herberta powinny zostać w Polsce"
Część polskich środowisk literackich i naukowych protestuje przeciwko wywozowi z Polski archiwum Zbigniewa Herberta. Wdowa po poecie zapowiada, że jego rękopisy zostaną przewiezione do Biblioteki amerykańskiego Uniwersytety Yale.
Kustosz Muzeum Literatury imienia Adama Mickiewicza w Warszawie Dorota Pieńkowska apelowała publicznie o podjęcie zbiórki, która umożliwiłaby pozostanie spuścizny po Herbercie w kraju. List w tej sprawie do mediów napisała też grupa studentów Uniwersytetu Warszawskiego. "Rękopisy i rysunki 'Księcia Poetów' stanowią dla młodych Polaków wartość wyjatkową, wyjątkowym bowiem poetą jest dla nas Zbigniew Herbert" - napisali studenci.
Pisarz i publicysta, Bohdan Urbankowski podkreślił, że dotychczas Polacy sprowadzali do kraju rękopisy, przedmioty pamiątek i szczątki swoich wielkich zmarłych. Podkreslił, że w Polsce znajdują się archiwa i muzea na najwyższym światowym poziomie. To do nas przyjeżdżają uczyć sie troski o przeszłość. Mówienie o tym, że Polacy nie potrafią o coś zadbać jest obrażającym nas wszystkich kłamstwem, które ma zamaskować albo zwykłą chciwość, albo chęć manipulowania spuścizną poety - dodał.
Profesor Jacek Trznadel nie ma wątpliwości, że miejsce spuścizny po Zbigniewie Herbercie jest w Polsce. Profesor zastrzegł, że nie chodzi tu tylko o kult dla relikwi, lecz o to, by dzięki dostępowi do archiwum, twórczość Herberta mogła być przedmiotem studiów, badań i interpretacji.