Rękoczyny w tureckim parlamencie
W bardzo burzliwej atmosferze toczyła się w tureckim parlamencie debata nad proponowanymi przez rząd bezpośrednimi wyborami prezydenta. W pewnej chwili doszło do rękoczynów.
28.05.2007 | aktual.: 28.05.2007 13:50
Wymiana ciosów rozpoczęła się, gdy jeden z deputowanych ostro skrytykował prezydenta Ahmeta Necdeta Sezera, przeciwnego bezpośrednim wyborom prezydenckim. Świecka opozycja uznała, że była to obraza głowy państwa i postanowiła od razu wymierzyć sprawiedliwość.
W bijatyce, która trwała kilka minut, uczestniczyło kilkunastu deputowanych. Oczywiście obrady musiano przerwać.
Prezydent Sezer zawetował w piątek poprawkę do konstytucji, wprowadzającą wybory głowy państwa w głosowaniu powszechnym zamiast dotychczasowej elekcji przez parlament.
Zakorzeniona w ideologii islamskiej rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) postanowiła przeforsować tę poprawkę, gdy jej kandydat na prezydenta, minister spraw zagranicznych Abdullah Gul, nie uzyskał wystarczającego poparcia parlamentu. Deputowani, opowiadający się za świeckim charakterem państwa, nie wzięli udziału w głosowaniu, co pozbawiło Gula niezbędnego kworum.
Po wecie prezydenta projekt poprawki wrócił do parlamentu. Przedstawiciele AKP są zdecydowani ponownie przeforsować swą koncepcję bezpośrednich wyborów prezydenckich. Po raz drugi prezydent nie będzie jej mógł zawetować, może natomiast zarządzić referendum.
22 lipca w Turcji odbędą się przedterminowe wybory parlamentarne. Rząd premiera Recepa Tayyipa Erdogana chciałby je połączyć z wyborami prezydenckimi na nowych zasadach.