Rekiny i płotki
Kto wypływa na szerokie wody, kto tonie, kto mimo nowej ramówki utrzymał swój program, a komu podziękowano za współpracę? Przedstawiamy ranking osobowości i osobliwości telewizyjnych sezonu jesiennego 2008.
* Adam Sztaba*
10 lat temu powiedział „nie” Maryli Rodowicz. Bo się zakochał. Nie w Maryli, lecz w swojej obecnej żonie Dorocie Szelągowskiej. – W takich sytuacjach traci głowę, staje się bardzo emocjonalny, rzuca wszystko i biegnie – opowiada Rodowicz, z którą do 1995 roku koncertował. – Oczywiście rozumiałam to, ale byłam rozczarowana, ponieważ wchodziłam wtedy do studia nagrywać płytę, a Adaś jest tak dobrym muzykiem, że bardzo mi zależało na jego pomocy – dodaje. Tak wielką przychylność samej Maryli Rodowicz Adam Sztaba zdążył sobie zaskarbić, będąc ledwie 23-latkiem. Miał już wówczas za sobą zrealizowany w rodzinnym Koszalinie musical „Fatamorgana”, cztery lata kompozycji w warszawskiej akademii muzycznej i tyle samo czasu spędzonego na stanowisku zastępcy dyrektora drugiego po Romie teatru muzycznego w Polsce – Studia Buffo.
Sześć lat temu był już mężem ze stażem i kiedy przyszła kolejna chwila prawdy w jego życiu, nie stracił głowy i nie odmówił. Został aranżerem (osobą rozpisującą utwór na poszczególne instrumenty orkiestry) oprawy muzycznej „Idola”. „Tak” powiedziane telewizyjnemu show okazało się sakramentalne. Po „Idolu” przyszedł „Taniec z gwiazdami”, a od jesieni będziemy oglądać Sztabę w „Fabryce gwiazd”. Tym razem w podwójnej roli aranżera i dyrektora akademii, która w błyskawicznym, trzymiesięcznym trybie ma uczyć uczestników programu śpiewu i całej reszty, czyli szeroko pojętego gwiazdorstwa. Fama o talencie Sztaby po „Tańcu z gwiazdami”, w którym nierzadko zaaranżowana przez niego muzyka grała pierwsze przed gwiazdorskimi tańcami skrzypce, szybko się rozeszła, więc zaczęli lgnąć do niego najpopularniejsi. Pomagał więc w nagrywaniu płyt między innymi Natalii Kukulskiej, Krzysztofowi Krawczykowi i Grzegorzowi Turnauowi. I choć z każdym z tych przedsięwzięć pozycja Sztaby w środowisku się umacniała, ma do nich stosunek
zdystansowany. – To półśrodki, droga do celu. Celem jest komponowanie własnej muzyki, choć w tej materii rzadko jestem z siebie zadowolony – tłumaczy.
Sęk w tym, że do tej pory miał niewiele okazji do objawienia kompozytorskiego talentu: musicale „Fatamorgana” i „Opętaniec” oraz kilka utworów na płyty polskich gwiazd. – To młody chłopak, jestem przekonany, że da przemysłowi muzycznemu w tym kraju mocnego kopa – prorokuje Kuba Wojewódzki, który zna go z „Idola”. Do przygotowania takiego kopa (nawet jeśli talent do komponowania ma równie wielki jak ten do aranżowania) potrzeba jednak sporo czasu, a tego Sztaba wędrujący od programu do programu zwyczajnie nie ma. Nagranie autorskich płyt – jednej z własnym materiałem, drugiej składanej między innymi z utworów Wojciecha Kilara i Karola Szymanowskiego – które zapowiadał, przełożył, bo „Fabryka...” jest zbyt absorbująca. – Scenariusz pisze się codziennie, to praca od rana do wieczora. Pewnie mógłbym sobie odpuścić – przyznaje – ale niewątpliwie zaraziłem się telewizją. Adrenalina, granie na żywo, własna orkiestra. Poza tym na taką promocję, jaką zafunduje Polsat uczestnikom „Fabryki...” w trzy miesiące, sami
musieliby pracować latami. To działa jak pigułka popularności – dodaje. Jej uzależniające działanie bardzo dobrze zna, bo przecież sam ją połknął. współpraca Mariusz Herma
„Fabryka gwiazd”, Polsat, sobota i niedziela, godz. 19:30, od 19 września
Szymon Hołownia
Dziennikarska kariera Hołowni kwitnie, choć poważny dotąd publicysta (pisuje w dziennikach i tygodnikach) i szef stacji Religia-tv (a w przerwach kandydat na członka zakonu dominikanów – dwukrotnie przebywał w nowicjacie) zdecydowanie spuszcza z tonu. Od jesieni będzie zabawiał widzów programu TVN „Mam talent”. Ambicją ściągniętej z Zachodu superprodukcji jest z jednej strony zaopiekowanie się super utalentowanymi (w dziedzinie dowolnej) Polakami, z drugiej prześcignięcie- samych siebie, a więc posadzenie przed telewizorami większej liczby ludzi niż przy „Tańcu z gwiazdami”. Patrząc na wcześniejsze dokonania- Hołowni, trudno nie odnieść wrażenia, że nieco zbłądził, ale błądzić jest rzeczą ludzką, a w poczet świętych i błogosławionych przyjmowani są często byli grzesznicy. Zatem głowa do góry, panie Szymonie. Wciąż są szanse na świętość. Coraz większe.
„Mam talent”, TVN, sobota, godz. 20:30, od 13 września
Jacek Karnowski
Zaczęło się od reporterki w Wiadomościach TVP, później był „Kwadrans po ósmej” (też w TVP) i krótki epizod z TV Puls, a wreszcie Karnowski wrócił do telewizji publicznej. Niby nie z podkulonym ogonem, lecz dumnie – bo na szefa dwójkowej „Panoramy”, ale nie wszystko złoto, co się świeci. Główne wydanie serwisu TVP2 od jesieni będzie nadawane jeszcze później – nie o północy, tylko pół godziny po. Powód – cięcie kosztów. Przy następnym „Panorama” ma spore szanse po prostu nie zmieścić się w ramówce.
„Panorama”, TVP2, godz. 00:30, od września
* Anna Mucha*
– Miło poczuć się jak w domu – skomentowała w swoim blogu powrót do „M jak miłość” Anna Mucha. Miała wpaść na moment, by zagrać w kilku odcinkach, już wiadomo, że rzuca nowojorską szkołę Lee Strasberga co najmniej na rok. Bo poza tasiemcem w TVP zaliczy przy okazji „Jak oni śpiewają” w Polsacie. A jeśli wierzyć plotkom, może nawet i jakiś trzymany na razie w tajemnicy nowy serialowy hit tej stacji. Szczerze powiedziawszy, lekko nas te wieści skonsternowały. Bo kto jak kto, ale Mucha chęć ucieczki z serialowego światka deklarowała wielką, a jak dodać do tego fakt, że do zamorskiej szkoły rekomendowali ją Andrzej Wajda do spółki z Romanem Polańskim, to można mniemać, że jakiś potencjał do zrobienia zachodniej kariery posiadała. A jednak nic z tego. Naprawdę wszystkie drogi prowadzą polskich aktorów do telewizji? Pora umierać.
„Jak oni śpiewają”, Polsat, sobota, godz. 20:00, od 6 września
Misiek Koterski
Robił nam psikusy, przerwa mu się przyda, nabierze pokory – tak tłumaczyły się władze Polsatu ze zniknięcia programu „Misiek Koterski Show” z jesiennej ramówki. Największym psikusem były najpewniej słupki oglądalności: nieco ponad milion widzów na odcinek. Gorzej niż „Szymon Majewski Show” (średnio ponad trzy miliony) i „Kuba Wojewódzki Show” (którego zresztą w Polsacie zastąpił) – dwa miliony. A co do tej pokory, szczerze odradzamy. Istnieje obawa, że gdy przestanie się wygłupiać, innych atutów nie starczy.
Szymon Majewski
Nic nie podsumowuje kariery Szymona Majewskiego lepiej niż to, że choć nie tańczy, nie gra w serialu, a muzyki w programie nie aranżuje mu Adam Szaba, jest w TVN równie długo jak „Taniec z gwiazdami”. Widzów i urozmaicających program skeczy, a to z udziałem Pawła Małaszyńskiego, a to Ędwarda Ąckiego, z każdym sezonem przybywa. W tym Małaszyński wystąpi w „kryminogennym” serialu „Figo Fago”, w którym dwóch policjantów homoseksualistów będzie musiało zmagać się nie tylko z przestępcami, ale też z uprzedzoną panią naczelnik.
„Szymon Majewski Show”, TVN, poniedziałek, godz. 21:30
Agnieszka Chylińska
Gdy 1 kwietnia 2007 roku Agnieszka Chylińska poprowadziła serwisy informacyjne w TVN24 i „Dzień dobry TVN”, nie było jeszcze powodu do niepokoju. Wiadomo – prima aprilis. Tym razem nie chodzi o żarty. Chylińska została jurorką w „Mam talent”. I bawi nie tyle sam fakt jurorowania, ile to, kogo przyjdzie jej oceniać. Spece od żonglerki bezdotykowej, wirtuozi piły i pralki bębnowej czy ludzie tańczący z psami i wężami – to tylko niektóre z indywiduów, które zagoszczą w show TVN. A na galę finałową proponujemy zaprosić Kevina Costnera. Niech dla odmiany zatańczy z wilkami.
„Mam talent”, TVN, sobota, godz.20:30, od 13 września
Julia Kamińska
W kolejce do roli w „Brzyduli Uli”, polskiej wersji światowego hitu (znanego już u nas w wersji z USA jako „Brzydula Betty”), było nadzwyczaj tłoczno. Spotkały się w niej zarówno gwiazdki taneczno-muzycznych show (Natasza Urbańska), jak i aktorki teatralne (Małgorzata Socha). A zwyciężyła prawie nieznana, zaledwie 20-letnia Julia Kamińska. Na ekranie już się pojawiała, ale pech chciał, że jak w serialu popularnym („Barwy szczęścia”), to tylko epizodycznie, a jak w większej roli – to w totalnej klapie frekwencyjnej („Ja wam pokażę”). Niefart zdecydowanie ma już za sobą. Dostać główną rolę w serialu, który podbił wszystkie 14 rynków telewizyjnych, na które był adaptowany, to jak wygrać los na loterii. Dziewczyna ma też szczęście do reżysera. Bo jeśli ktoś taki jak Wojciech Smarzowski (któremu zawdzięczamy „Wesele”, jeden z nielicznych godnych uwagi polskich filmów współczesnych) pozwoli się rozjechać walcowi
TVN, to nie ma już w tym kraju nadziei na dobre seriale.
„Brzydula Ula”, TVN, od poniedziałku do piątku, godz. 17:55, od 6 października
Bronisław Wildstein
Były szef telewizji publicznej powraca, tym razem już tylko w roli dziennikarza, lecz nie tylko (jak dotąd) publicystycznego, ale także – uwaga – śledczego. Jak czytamy w zapowiedziach, w programie „Bronisław Wildstein przedstawia” znajdą się nawet „elementy reality show – konfrontacji i prowokacji”.
A jako że twórcom zależy w pierwszej kolejności na oświeceniu ludzi młodych, misja programu nie będzie kończyć się na wizji. Będzie także działać strona internetowa, na której z datą emisji pierwszego programu ma rozgorzeć niekończąca się dyskusja: o kontrowersjach z najnowszej historii Polski i ich wpływie na współczesne relacje społeczne. I wszyscy będziemy sędziami.
„Bronisław Wildstein przedstawia”, TVP1, środa, godz. 22:30, od 24 września * Kayah*
Jej rola w „Fabryce gwiazd” jest właściwie podobna do tej, którą odgrywa w Kayaksie: zadecyduje (wspólnie z dwoma pozostałymi jurorami i widzami), którzy uczestnicy programu zwyciężą, a co za tym idzie, wydadzą za pieniądze Polsatu płytę. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie patrzeć na informacje o jury lokalnej wersji tegoż programu w kraju, w którym rynek muzyczny działa w nieco zdrowszy niż u nas sposób, na przykład w Wielkiej Brytanii. Richard Park, Craig Revel Horwood, Lesley Garrett – to oceniający w brytyjskiej „Fame Academy” („Akademii sławy”). Producent, choreograf i sopranistka. Nie gwiazdy brytyjskiej sceny pop, lecz specjaliści z branży.
„Fabryka gwiazd”, Polsat, piątek, godz. 20:00, od 19 września
Mariusz Czerkawski
Najsłynniejszy polski hokeista najwyraźniej pozazdrościł- byłej żonie Izabelli Scorupco. Skończył ze sportem i został aktorem. W ubiegłym- sezonie TVN obsadził go w roli oficera policji w „Twarzą w twarz”, ale się chłopak nie nagrał, bo już w pierwszym odcinku został uśmiercony. Teraz wskrzesza go Polsat. W kontynuacji „Tylko miłość” ma zagrać szefa klubu sportowego. Ponoć będzie pojawiał się na ekranie w całym sezonie.
„Tylko miłość”, Polsat, czwartek, godz. 20:00, od 11 września
Kuba Wojewódzki
Najpierw spadł program – z niedzieli na wtorek, później oglądalność, wreszcie upadek zaliczył Kuba. Trudno nie mieć wrażenia, że rola jurora w „Mam talent” to degradacja. On zaprzecza. Zarówno temu, że to powtórka z rozrywki („Idola”), jak i że szło o pieniądze. – Dzięki Dodzie jurorowanie sięgnęło poziomu rynsztoka, ale ja chcę reprezentować inny poziom – tłumaczy.
„Kuba Wojewódzki Show”, TVN, wtorek, godz. 22:30
Marcin Meller
W ostatnich dwóch sezonach Kinga Rusin szła jak burza. „Taniec z gwiazdami”, „You Can Dance”, Wiktor Publiczności. Jak jest burza, to są i jej ofiary. Jedną z nich jest Marcin Meller, który od 2005 roku prowadził z Rusin „Dzień dobry TVN”. Od jesieni naczelny „Playboya” programu już nie poprowadzi. Podobno przestali się dogadywać. Zapytany o to Meller odmawia komentarza.
Anna Guzik
Początek 2008 roku był dla niej, mówiąc oględnie, niekorzystny. Najpierw z „Na Wspólnej” odszedł (do teatru i fabuły) jej serialowy mąż Leszek Lichota, co pociągnęło za sobą wykrojenie z produkcji także postaci granej przez Guzik. Później TVN pożegnał się z Anią w roli „Heli w opałach”, bo oglądalność serialu spadała na łeb na szyję. Ale wiadomo, gdy jedne drzwi się zamykają, inne stają przed człowiekiem otworem. W świecie telewizyjnych seriali reguła jest taka, że te inne należą zazwyczaj do konkurencyjnej stacji. Polsat właśnie zaangażował Guzik do roli jednej z czterech „Agentek”, które od jesieni będą rozwiązywać na antenie zagadki kradzieży, włamań i małżeńskich zdrad. Co ciekawe, reżyserią jesiennego hitu Polsatu zajmie się również kończący przygodę z TVN („Kryminalni”) Piotr Wereśniak. Czy w TVN biją?
„Agentki”, Polsat, od października
Ola Kwaśniewska
Reporterska kariera Oli Kwaśniewskiej chwilowo dobiegła końca. Po tym, jak na antenie TVN usiłowała dowieść, że tata nie był pijany, lecz zaniemógł przez filipiński wirus, przestała pojawiać się w „Dzień dobry TVN”. Skandal nie służy karierze dziennikarskiej, bywa jednak, że służy wizerunkowi gwiazdy. I w tej właśnie roli Ola Kwaśniewska będzie występować w „Rankingu gwiazd” – nowym show Polsatu. Gwiazdorskie uczestniczki programu będą w nim nawzajem się oceniać: wskazywać ze swego grona osobę, która według nich wydaje duże pieniądze na wygląd, albo taką, która ich zdaniem umawia się z dwiema osobami równocześnie. Pasjonujące, nieprawdaż?
„Ranking gwiazd”, Polsat, soboty i niedziele, godz. 19:30,