W niedzielę, na północy Nowej Południowej Walii, 435 kilometrów na północ od Sydney, rekin odgryzł kawałek deski surfingowej Australijczyka. Mężczyzna cudem ocalał.
Stephen King wypłynął wcześnie rano. W pewnym momencie jego deskę zaatakował rekin.
Jednak Kingowi udało się wyjść z wypadku z kilkoma niegroźnymi ranami na nodze.
King otarł się o śmierć. Potem stał i przyglądał się swojej zniszczonej desce.
King zgodził się na wystawienie deski na pokaz w miejscowym muzeum.
