Roman Giertych pojawił się na mównicy sejmowej w celu złożenia wniosku. Nie udało mu się jednak dojść do głosu, gdyż został przekrzyczany przez posłów PiS, którzy zaczęli skandować niezrozumiałe hasła oraz uderzać rękami w blaty.
Awantura w Sejmie
- Proszę o to, aby nie odraczać obrad - rozpoczął Giertych. Następnie próbował zwrócić się do polityków PiS, zaczynając od słów: "Chciałbym też powiedzieć państwu z PiS, przez 8 lat opluwaliście...".
Więcej nie był w stanie powiedzieć ze względu na hałas w sali sejmowej, wywołany przez skandujących polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Sytuację bezskutecznie próbował ratować marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który kilka razy apelował o ciszę i spokój.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morawiecki o zamieszaniu w TVP. "Tak ostrych słów zwykle nie używam"
- Proszę państwa o spokój i umożliwienie prowadzenia obrad - przemawiał marszałek, by ostatecznie ogłosić przerwę w obradach. - W związku z brakiem możliwości prowadzenia obrad zarządzam pięć minut przerwy w obradach i zwołuję Konwent Seniorów do "ciemnego saloniku" - dodał.
Komentarz Mentzena
Poseł Konfederacji Sławomir Mentzen skomentował sytuację w mediach społecznościowych. Stwierdził, że reprezentanci PiS zachowywali się na widok Romana Giertycha "jak małpy" w momencie, gdy trzeba debatować nad ustawą budżetową.
"Mieliśmy mieć debatę budżetową, ale posłowie PiS-u jak jakieś małpy zaczęli walić rękoma w blaty i drzeć się, gdy tylko zobaczyli Giertycha na mównicy, uniemożliwiając tym dalsze obrady" - napisał poseł Konfederacji w serwisie X (dawniej Twitter). "Nie wiem, o co im chodzi. Przecież to ich były wicepremier" - dodał.
