Reiter: sprawa Iraku wyraźnie podzieliła Europę
Deklaracja jedności z USA podpisana przez ośmiu europejskich przywódców pokazuje, że sprawa Iraku wyraźnie podzieliła Europę, co może mieć długotrwałe skutki - ocenia dyrektor Centrum Stosunków Międzynarodowych Janusz Reiter.
30.01.2003 12:49
W jego opinii, list ten jest "z pewnością sukcesem polityki amerykańskiej", natomiast największym przegranym są Niemcy.
"List nie jest jednak dobrym sygnałem, jeśli chodzi o stan Europy" - zaznaczył Reiter. - "Ale to nie jest zarzut do autorów listu, gdyż w jakimś sensie jest on odpowiedzią na wcześniejsze kroki poczynione przez Niemcy i Francję. Tamto była akcja, teraz nastąpiła reakcja".
Według Reitera, rysuje się "dosyć niedobry obraz Europy". "Wyraźnie sprawa Iraku podzieliła Europę. Boję się, że to jest podział, który będzie miał długotrwałe skutki" - powiedział.
Jak dodał, Niemcy i Francja ponoszą dużą część odpowiedzialności za tą sytuację, gdyż "nie oglądając się na sąsiadów w Europie, zajęły własne stanowisko, z którym trudno było się wielu innym Europejczykom pogodzić".
"Jeżeli uda się jakoś tę szczelinę zakleić, to tylko tymczasowo. Jest to porażka dla wszystkich, którzy chcieli Europy zintegrowanej, zdolnej do prowadzenia wspólnej polityki zagranicznej" - powiedział Reiter.
Jego zdaniem, "największym przegranym są Niemcy, które za chwilę mogą się stać politycznie osamotnione". "Nie jest pewne, czy Francja pozostanie przy tym wspólnym stanowisku z Niemcami. Jeżeli tak by się stało, to byłoby to groźne także dla Europy. Trzeba zrobić wszystko, by do tego nie dopuścić" - zaznaczył Reiter.
Manifest jedności z USA ogłosili premierzy Polski, Danii, Hiszpanii, Portugalii, Węgier, Wielkiej Brytanii, Włoch i prezydent Czech. Podkreślili, że "reżim iracki i jego broń masowego rażenia stanowią wyraźne zagrożenie dla bezpieczeństwa świata" i że "stosunki transatlantyckie nie mogą paść ofiarą podejmowanych przez reżim iracki ciągłych prób zagrożenia bezpieczeństwu świata".(aka)