RE nie chciała rozmawiać o teori sprzecznej z ewolucją
Parlamentarzyści Rady Europy odmówili w Strasburgu podjęcia debaty nad raportem, dotyczącym
niebezpieczeństw, jakie w edukacji niesie z sobą kreacjonizm -
doktryna odrzucająca teorię ewolucji.
25.06.2007 | aktual.: 25.06.2007 21:22
Chociaż raport taki został przyjęty w końcu maja niemal jednomyślnie przez komisję ds. nauki i edukacji, Zgromadzenie Parlamentarne RE odmówiło w poniedziałek - 63 głosami na 119 posłów - podjęcia debaty nad tym dokumentem.
Autor raportu, francuski socjalista Guy Lengagne wyraził ubolewanie, a głosowanie ocenił krytycznie jako "manewr tych, którzy chcą zwalczać teorię ewolucji". Głosowanie - według niego - "pokazuje, że kreacjonizm nie dotyczy wyłącznie amerykańskich ewangelików czy niektórych pisarzy tureckich".
Zgromadzenie Parlamentarne RE w ostatnich latach odmawiało zajęcia stanowiska w sprawach związanych z eutanazją i scjentologią. Przewodniczący skrzydła konserwatywnego w ZPRE, Belg Luc van den Brande ocenił towarzyszący raportowi projekt rezolucji jako "niewyważony" w potępieniu kreacjonizmu.
Kreacjonizm neguje ewolucję gatunków poprzez dobór naturalny i głosi, że istoty ludzkie zostały stworzone przez Boga w ich obecnej postaci. W fundamentalistycznej postaci doktryna kreacjonizmu zajmuje coraz ważniejsze miejsce w nauczaniu w niektórych krajach, zwłaszcza w USA.
"Europa nie jest jeszcze zabezpieczona przed tym fałszywym przesłaniem, jakie najczęściej głoszą ekstremiści religijni bliscy ultra-prawicowym ruchom politycznym" - ocenił Lengagne w raporcie, w którym zaleca zachowanie istotnej ostrożności w Europie.
Raport zostanie odesłany do komisji.