Ratyfikacja Traktatu Reformującego wymaga referendum?
Ratyfikacja Traktatu Reformującego UE i Karty Praw Podstawowych powinna nastąpić w drodze referendum, ponieważ te dokumenty ograniczają suwerenność państw narodowych - uważa europoseł Zdzisław Podkański.
14.12.2007 13:10
Tak ważne decyzje ograniczające suwerenność państw i powodujące zrzekanie się swoich praw na rzecz Unii Europejskiej powinny rozstrzygać się w drodze powszechnego referendum - powiedział Podkański na konferencji prasowej w piątek w Lublinie.
Podkański to były polityk PSL, który po odejściu z tej partii współtworzy ugrupowanie PSL "Piast", w europarlamencie należy do frakcji Unii na rzecz Europy Narodów.
Według europosła, przyjęcie Traktatu i Karty jest "sukcesem globalistów" dążących - jego zdaniem - do likwidacji państw narodowych i utworzenia jednolitego państwa europejskiego.
To porażka zwolenników Europy ojczyzn, którzy uważają, że powinniśmy zachować w tej wspólnej Europie odrębność terytorialną i tożsamość narodową - mówił Podkański.
Według niego, o budowie jednolitego państwa europejskiego świadczą zapisy Traktatu nadające Unii Europejskiej osobowość prawną, umożliwiające prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej oraz zmieniające zasady przewodniczenia Radzie UE, co - jak mówił - zmierza w kierunku utworzenia urzędu prezydenta Unii.
Podkański przyznał, że był wśród europosłów, którzy w środę podczas proklamowania Karty Praw Podstawowych w Parlamencie Europejskim domagali się przeprowadzenia referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu Reformującego. Powiedział, że woźni nie pozwolili im na manifestowanie swoich poglądów.
Na sali pojawiły się napisy "referendum", i w tym czasie, kiedy posłowie manifestowali swoje poglądy wtargnęli woźni i zaczęli wyrywać te kartki z rąk i poszturchiwać posłów - powiedział Podkański.
Jego zdaniem, doszło wtedy do pogwałcenia praw europosłów, gwarantowanych także przez Kartę Praw Podstawowych. Skoro ten dokument w momencie podpisywania został naruszony, to jaka będzie jego realizacja? - pytał.
Podkański zapowiedział, że będzie namawiał swoich kolegów z Parlamentu Europejskiego o podobnych poglądach do złożenia oficjalnego protestu w tej sprawie.