PolskaRatusz: nie chcemy zwalniać woźnych ze szkół

Ratusz: nie chcemy zwalniać woźnych ze szkół

Prezes warszawskiego PiS Maciej Więckowski zaprotestował na wtorkowej konferencji prasowej przeciwko planom władz Warszawy, które - według niego - zakładają zwolnienie woźnych ze stołecznych szkół i zastąpienie ich firmami zewnętrznymi. Tymczasem miasto zdecydowanie zaprzecza, by miało takie plany.

16.10.2007 | aktual.: 16.10.2007 19:33

Władze miasta zapowiadają zwolnienie woźnych ze szkół warszawskich. Chce się ich zastąpić firmami zewnętrznymi, co ma być pozorną oszczędnością dla szkoły - powiedział Więckowski. Jego zdaniem, to bardzo mała oszczędność dla szkół - przy kilkusetmilionowym budżecie oświaty w Warszawie. To są rzesze polskich rodzin, które pozostaną bez pracy - powiedział.

Tymczasem rzecznik stołecznego ratusza Tomasz Andryszczyk zapewnił, że nie ma żadnych planów i wytycznych dotyczących zwalniania woźnych w Warszawie, miasto nie planuje żadnych ruchów w tym kierunku.

Andryszczyk powiedział, że decyzja w sprawie zatrudniania bądź zwalniania woźnych podejmują dyrektorzy szkół. Jak dodał, woźni są potrzebni w szkołach i nikt nie zamierza ich usuwać. W jego ocenie, wtorkowa konferencja przedstawicieli warszawskiego PiS to "niezdarna" próba zwrócenia na siebie uwagi przez kandydatów PiS na posłów.

Więckowski mówił, że plany zwalniania woźnych doprowadzą do tego, że następnych kilka tysięcy osób może wyjechać do Irlandii w poszukiwaniu pracy.

PO zapowiada na swoich bilboardach "By żyło się lepiej. Wszystkim". My twierdzimy, że tylko niektórym. Firmom zewnętrznym, zaprzyjaźnionym być może - ironizował.

Więckowski powiedział, że być może przewodniczący PO Donald Tusk i PO przestali doceniać to, że woźne i ich rodziny to są tacy sami wyborcy i mieszkańcy Warszawy jak bankierzy i właściciele firm.

Jest to próba wprowadzenia firm zewnętrznych, które w ramach oszczędności będą zatrudniały emerytów, rencistów i tak naprawdę pachnie to wspieraniem szarej strefy - mówił. Nikt z zewnętrznej firmy nie dostanie takich samych pieniędzy jak sprzątaczka - ocenił. Będą to osoby nieprzygotowane do tej pracy, z dużą rotacją i nie zapewnią minimum bezpieczeństwa, jakie zapewniają sprzątaczki - uważa Więckowski.

Przewodniczący klubu radnych PiS w Radzie Warszawy Marek Makuch powiedział, że dzięki woźnym dilerzy narkotykowi nie mieli wstępu do szkół. W jego ocenie, osoby z zewnątrz wpłyną na obniżenie bezpieczeństwa w szkołach.

Woźne to przyjaciele dzieci. Nie można ich zastąpić osobami z zewnątrz, z dużą rotacją. Dziecko będzie co dwa tygodnie stykało się z nową osobą - zauważył Makuch.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)