"Ratujmy system opieki zdrowotnej" - ogólnopolski protest lekarzy
20 listopada 2012 roku o godzinie 12.05 rozpocznie się pikieta lekarzy przed gmachem Ministerstwa Zdrowia. Pikieta jest fragmentem wspólnej akcji związków zawodowych lekarzy z państw Grupy Wyszehradzkiej, to jest: Polski, Czech, Słowacji i Węgier.
20.11.2012 | aktual.: 20.11.2012 06:07
"Rządy te zajmują się najczęściej sprawami drugorzędnymi, a pomijają istotę problemu, jakim jest głęboka nierównowaga między publicznymi nakładami na ochronę zdrowia, a zakresem świadczeń gwarantowanych. To ona jest główną przyczyną najważniejszych problemów trapiących publiczną służbę zdrowia, jak: limitowanie świadczeń zdrowotnych i wynikające stąd kolejki do leczenia, zaniżanie cen za świadczenia zdrowotne skutkujące zadłużaniem się szpitali, niskie płace personelu medycznego, niedobór lekarzy i pielęgniarek oraz obniżanie jakości i dostępności świadczeń zdrowotnych" – czytamy w przykładowym liście związkowców do dyrektorów szpitali.
Głównym hasłem akcji jest "Ratujmy system opieki zdrowotnej". Protestujący uważają, że działania rządzących są pozorne. "Są to bowiem działania niespójne i dotyczące spraw drugorzędnych, podczas gdy zasadniczy problem pozostaje bez zmian. Jest nim dramatyczna nierównowaga między nakładami publicznymi na ochronę zdrowia a formalnie gwarantowanym zakresem bezpłatnych świadczeń zdrowotnych. To właśnie ta nierównowaga jest przyczyną wszystkich najważniejszych patologii, jakie występują w polskiej publicznej służbie zdrowia, jak: limitowanie świadczeń (kolejki do leczenia), zaniżanie cen za świadczenia (zadłużanie się szpitali), niedobory lekarzy i pielęgniarek. Chaosu dopełni przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego bez zmiany sposobu i wielkości finansowania szpitali" - czytamy na stronie OZZL.
W czasie manifestacji zostanie wręczona ministrowi zdrowia petycja z listą koniecznych zmian w systemie publicznej opieki zdrowotnej w naszym kraju. Niespełnienie tych postulatów spowoduje, że lekarze przystąpią do akcji masowej rezygnacji z pracy - ostrzega Zarząd Krajowy OZZL.