Ratujmy chorą na raka 6‑latkę
Martynka Kruk z Końskowoli ma chłoniaka i niknie w oczach. Lekarze mówią, że nie mogą już jej pomóc. Rodzice nie poddali się jednak i znaleźli niemiecką klinikę, która podejmie się leczenia dziecka. Ale muszą zebrać 150 tysięcy euro. Informacje, jak można pomóc dziewczynce można znaleźć na stronie www.martynakruk.pl
Martynka leży bez ruchu, w jej oczach widać ogromny smutek. Jedyna rzecz, która jeszcze ją interesuje, to kucyk, którego w styczniu dostała od Fundacji "Mam marzenie”. - Ma na imię Kropka - mówi cicho.
W sierpniu, kilka dni przed 6. urodzinami Martynki, zdiagnozowano u niej chłoniaka nieziarnicznego. To rodzaj nowotworu. - Lekarze w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Lublinie powiedzieli, że bez leczenia przeżyje 3 miesiące. Świat nam się zawalił. Ale chemioterapia dawała nadzieję - mówi Jolanta Kruk, mama dziewczynki.
- Okazało się, że komórki rakowe nie giną, bo jest ich za dużo. Dwie bardzo silne chemie zniszczyły za to szpik kostny, który już nie pracuje - rozpacza pani Jolanta. - Lekarze powiedzieli, że wyczerpali możliwości leczenia, że dla mojej córki nie ma już ratunku. W styczniu wypisali małą do domu, żebyśmy mogli wykorzystać ostatnie wspólne chwile, które nam zostały.
Ale państwo Krukowie nie poddali się. Przy pomocy przyjaciół znaleźli dwie kliniki w Niemczech, które chcą się podjąć leczenia ich córki.
Ale leczenie będzie kosztować co najmniej 150 tys. euro. Jedna z tych klinik zgodziła się rozłożyć tę sumę na raty. Żeby rozpocząć terapię, trzeba wpłacić 35 tys. euro. Rodzice Martynki takich pieniędzy sami nie zdobędą.
- Błagam, pomóżcie nam! Tu nie wchodzą w grę miesiące czy tygodnie. Liczą się dni, a być może nawet godziny - płacze mama chorej dziewczynki.
Pieniądze na leczenie Martynki można wpłacać na konto Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą” (Łomiańska 5, 01-685 Warszawa). Nr konta: 41 1240 1037 1111 0010 1321 9362. Koniecznie z dopiskiem: "Darowizna na leczenie i rehabilitację Kruk Martyna”.