Ratownicy blisko polskich narciarzy w norweskiej Arktyce
Zespół ratowników na skuterach
śnieżnych jest już blisko miejsca, gdzie przebywają dwaj Polacy,
których w norweskiej Arktyce złapała burza i wysłali
prośbę o pomoc.
23.03.2006 | aktual.: 24.03.2006 10:08
Polscy narciarze mają stały kontakt poprzez telefon satelitarny z norweskimi ratownikami - poinformowała Danuta Szostak kierująca wydziałem konsularnym ambasady polskiej w Oslo. Ratownicy powinni byli dotrzeć do zagubionych Polaków ok. 17.00 polskiego czasu.
O zaginięciu Polaków zawiadomiło ambasadę RP w Oslo urząd gubernatora Svalbardu. Początkową akcję ratunkową z udziałem helikoptera trzeba było przerwać z powodu złych warunków atmosferycznych. Dlatego skierowano do akcji skutery śnieżne z ekipą ratowników.
Synnoeve Haga z biura gubernatora Svarbaldu powiedziała gazecie "Nordlys" Polacy zostali bez namiotu, który porwała wichura. Jeden z nich zgubił też but, przez co bardziej narażony jest na odmrożenia. Polacy wyruszyli na narciarską wyprawę w poniedziałek. Haga mówiła, że mają oni doświadczenie górskie i byli stosunkowo dobrze wyposażeni.
Svalbard obejmuje swym zasięgiem archipelag Spitsbergenu (największa wyspa - Spitsbergen Zachodni) wraz z kilkoma wyspami nie wchodzącymi w skład tego archipelagu (m.in. Wyspę Niedźwiedzią). Ok. 90% powierzchni Svalbardu pozostaje niezmienione przez człowieka; 60% powierzchni Spitsbergenu pokrywają lodowce, reszta to góry i nadmorskie niziny. Żyją tam tysiące niedźwiedzi polarnych.
Na archipelagu Svalbard mieszka stale 10 Polaków.
Michal Haykowski