Ratować respirator
W Lubaniu komornik wystawił na licytację
szpitalną aparaturę ratującą życie. Za kilka tygodni pod młotek
pójdzie wyposażenie szpitala w Dzierżoniowie. I jedyna w powiecie
karetka reanimacyjna - pisze "Gazeta Wyborcza". Przez kraj idzie
fala licytacji. Na samym tylko Dolnym Śląsku, gdzie zadłużenie
szpitali to ponad 700 mln zł, zajęcia komornicze w szpitalach
podlegających marszałkowi przekroczyły 37 mln zł - podaje dziennik.
26.10.2004 | aktual.: 26.10.2004 06:43
Komornicy wchodzą na szpitalne konta i przymierzają się do licytowania sprzętu. W Lubaniu wystawiono na sprzedaż cały sprzęt szpitala: tlenownię, wyposażenie oddziału intensywnej terapii, bloku operacyjnego, stacji dializ, pracowni EKG i RTG, a nawet windę. Podobnie jest w Dzierżoniowie. Pod młotek może pójść jedyna w regionie karetka reanimacyjna. Tyle że nie bardzo wiadomo, czy licytować sprzęt szpitalny. Nie żeby to się nie opłacało - informuje "Gazeta Wyborcza".
Wszystko opłaca się zlicytować. Ale nie jest przyjemne, jak traktują nas jak ostatnich krwiopijców, odrywających pacjentów od respiratorów - mówi wrocławski komornik, którego rewir obejmuje jeden z większych szpitali. To nie tak. Egzekucja sprzętu może nie dojść do skutku, bo uniemożliwią ją pracownicy szpitala. Tak już bywało. A nieudana egzekucja to dla komornika koszty - tłumaczą dylematy komorników dyrektorzy szpitali. Poza tym szpital bez sprzętu nie może działać, nie zrobi badań ani zabiegów. A właśnie za to NFZ płaci szpitalom. Nie ma regularnych wpływów na konto szpitala, nie ma czego zajmować. A długi szpitali często przekraczają wartość sprzętu - podkreśla "Gazeta Wyborcza". (PAP)